Fatalny wypadek w F1. Trening od razu przerwany

Twitter / Alpine / Na zdjęciu: bolid Jacka Doohana po wypadku
Twitter / Alpine / Na zdjęciu: bolid Jacka Doohana po wypadku

Drugi trening F1 przed GP Japonii został storpedowany przez wypadek Jacka Doohana. Kierowca Alpine rozbił bolid przy sporej prędkości i mocno uszkodził bandy. Sędziowie nie mieli wyjścia i od razu przerwali sesję czerwoną flagą.

W tym artykule dowiesz się o:

Jack Doohan nie będzie najlepiej wspominał weekendu Formuły 1 na torze Suzuka. Australijczyk ominął pierwszy trening, gdyż Alpine podjęło dość dziwną decyzję o tym, by oddać jego bolid w ręce Ryo Hirakawy. Tymczasem japoński obiekt nie należy do łatwych, a Doohan jako debiutant ma niewielkie doświadczenie w F1.

Kierowca ekipy z Enstone popełnił błąd w szybkim zakręcie. Wypadł z toru i z ogromnym impetem uderzył w bandę. Jego bolid momentalnie rozpadł się na drobne kawałki. - Jestem cały - powiedział przez radio Doohan.

ZOBACZ WIDEO: Mrozek ostro odpowiada Komarnickiemu. "Zlepek powalczy"

- Co tam się stało? - pytał chwilę później wyraźnie zdezorientowany Doohan, który dłuższą chwilę nie wychodził z kokpitu. Było widać, że Australijczyk wyraźnie odczuwa skutki wypadku. Przy młodym kierowcy bardzo szybko pojawiły się też służby medyczne.

Ostatecznie funkcyjni potrzebowali ok. piętnastu minut, by zabrać z pobocza uszkodzony bolid Alpine i naprawić uszkodzoną bandę. W miejscu wypadku trwały też prace związane z wyrównaniem nawierzchni w pułapce żwirowej.

Druga sesja F1 na torze Suzuka była dość pechowa, bo po chwili mieliśmy kolejną czerwoną flagę. Tym razem na poboczu utknął Fernando Alonso. Gdy bolid Astona Martina został zabrany z pobocza, a kierowcy wyjechali na tor, to trening... znów został przerwany. Tym razem z powodu płonącej trawy w jednym z zakrętów.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści