Wilk syty i owca cała - tak można skomentować sobotni komunikat Jacka Kurskiego, że sport premium, jakim jest Formuła 1, trafił do TVP Sport. Prezes Telewizji publicznej zwykł ogłaszać wielkie zakupy i sukcesy na Twitterze. Tak było i tym razem. Czy możemy jednak mówić o triumfie publicznego nadawcy?
Transmisje będą trafiać do kanału TVP od 45. minuty wyścigu. Podobno taki był wymóg, aby sublicencja została udzielona. Podobno, bo negocjacje biznesowe są ściśle tajne i nie dowiemy się, czy tak było naprawdę. Ostatecznie jest to jednak poroniony pomysł.
Czytaj także: Robert Kubica o swoim kontakcie z bandą
Czy prezes Kurski, jako osoba zakochana w piłce nożnej, wziąłby pod uwagę kupno praw do Ligi Mistrzów, gdyby mógł pokazywać mecze wyłącznie od drugiej połowy? Albo skoki narciarskie tylko od drugiej serii? Tak to przecież wygląda. Włączenie transmisji z F1 w 45. minucie może oznaczać, że wszystkie najważniejsze wydarzenia już za nami.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany
Może nawet okazać się, że Robert Kubica odpadł już z rywalizacji, bo na pierwszym okrążeniu doszło do awarii czy też kolizji. Czy ktoś o tym w TVP pomyślał? Telewizja publiczna nabyła prawa głównie z powodu kierowcy Williamsa, a może się okazać, że będzie pokazywać wyścigi w momencie, gdy jego nie będzie już w stawce. Czy to nadal brzmi jak sukces?
Prawda jest taka, że kibic nadal nie ma wyboru. Jeśli chce oglądać F1, musi postawić na pakiet Eleven Sports. Inna kwestia, że transmisje w kanale ogólnodostępnym mają popularyzować daną dyscyplinę. Jak to zrobić, gdy na antenę wchodzi się w 45. minucie? Komentator będzie streszczać, co wydarzyło się w pierwszej fazie wyścigu?
Bardziej skłaniam się ku opcji, że majstersztyk wykonał po raz kolejny Zygmunt Solorz, do którego należy większościowy pakiet Eleven Sports. Jeśli ktoś jest przeciętnym fanem i chciał wrócić do oglądania F1 z powodu Kubicy, wydał już pieniądze na dostęp do Eleven. Cyfrowy Polsat rozbudował sobie w ten sposób bazę abonentów płatnej stacji, a gdy sezon ruszył, bo przecież jesteśmy już po kwalifikacjach, pozwolono ogłosić dobicie targu z TVP. Uznano, że więcej pakietów Eleven już się nie sprzeda.
Czytaj także: Stara gwardia w F1 trzyma się mocno
Sam niedawno pisałem, że transmisje w kanałach ogólnodostępnych z F1 powinny stać się normą. I to w większości krajów, bo w ten sposób buduje się grupę kibiców, poszerza potencjalne grono odbiorców. Nie wpadłbym jednak na pomysł, że można to robić poprzez pokazywanie wyścigu od 45. minuty.