F1. Hołowczyc apeluje do kibiców: Wspierajcie Kubicę, ten facet na to zasłużył

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Po pierwszym - nieudanym - starcie Roberta Kubicy w nowym sezonie Formuły 1 niewielu kibiców wierzy, że Polak wywalczy jakiekolwiek punkty w tym roku. Krzysztof Hołowczyc jest innego zdania. - To możliwe - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

Marek Bobakowski, WP SportoweFakty: Część polskich kibiców już wie: "Robert Kubica się nie nadaje, jest słaby, po co w ogóle wracał do Formuły 1". Rozumie pan tę falę hejtu?

Krzysztof Hołowczyc, wielokrotny rajdowy mistrz Polski, trzeci kierowca Rajdu Dakar 2015: To takie nasze, polskie. Chcielibyśmy mieć zawsze wszystko i najlepiej od razu, teraz. Tak się w sporcie nie da, a zwłaszcza w Formule 1. Nie przejmujmy się hejterami, nie mówmy o nich za dużo, nie zauważajmy ich.

Bo w ten sposób ich nakręcamy?

Właśnie, im często o to chodzi, aby o nich mówić, dyskutować z nimi, po prostu chcą zaistnieć. Skupmy się na kibicach, których przecież Robert ma w Polsce bardzo wielu.

Oni też w dużej części są rozczarowani.

Pewnie tak i rozumiem ich. Chciałbym w tym miejscu zaapelować do nich: wspierajcie Roberta Kubicę, ten facet na to zasłużył. Przede wszystkim swoją postawą. Nie będę przypominał, co on przeszedł. Większość z nas nie jest w stanie nawet sobie tego wyobrazić.

Niezrozumiałym jest skreślanie zawodnika po pierwszym wyścigu sezonu. To nielogiczne.

Też tego nie rozumiem. Przecież przed Robertem przynajmniej dwa sezony rywalizacji. Tak ma zagwarantowane w umowie (TUTAJ więcej szczegółów >>). Poczekajmy.

A co tak naprawdę wiemy po testach i pierwszej Grand Prix?

To nie będzie łatwy sezon dla Roberta i dla Williamsa. Różnice - in minus - podczas testów i wyścigu w Australii pokazały, że jest bardzo źle.

Jak słyszę, że Williams ma problemy techniczne, że często nie ma nawet nowych części...

... to łapię się za głowę. W Formule 1 sprzęt to 70-80 procent sukcesu. W tym biznesie nie ma miejsca na jakiekolwiek błędy, a niestety Williams je popełnia regularnie. W Formule 1 musisz mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, w ekipie Kubicy jest bałagan. I stąd bardzo słabe wyniki.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię

Taka sytuacja trwa od dłuższego czasu. Przed rokiem ostatnie miejsce wśród konstruktorów z zaledwie siedmioma punktami. Co się dzieje?

Zespół praktycznie się nie rozwija, stoi w miejscu. Nie istnieje inżynieria i innowacyjność. Za czasów Franka Williamsa to było nie do pomyślenia. Brytyjska ekipa musi wrócić na ścieżkę rozwoju technologicznego. Nie ma innego wyjścia.

Ten trend da się odwrócić w ciągu tygodnia czy miesiąca?

Nie da się. Przed Williamsem wiele miesięcy ciężkiej pracy. Gdyby udało się w połowie sezonu, czyli powiedzmy, że za 4-5 miesięcy, dojść poziomem technicznym, bo o ten sportowy jestem spokojny, do połowy stawki, to będzie fantastyczny wynik.

Połowa stawki. Czyli jest nadzieja, że Kubica w tym sezonie wywalczy jakiekolwiek punkty?

Oczywiście. To będzie bardzo trudne i jest zależne od wielu czynników, ale możliwe. Jak powiedziałem wcześniej, to byłby fantastyczny wynik. Bo może jeszcze dojść do cudu.

Czyli? Podium dla Roberta?

Tak. Gdyby tak się ułożył jeden z wyścigów i Polak stanął na podium, to właśnie mówiłbym o cudzie. Przecież na torze może dojść do różnych, nieprzewidywalnych sytuacji.

Wróćmy na ziemię, na razie mamy przepotężną dziurę, która dzieli Williamsa od pozostałych ekip.

Wygląda to bardzo źle. Chciałbym powiedzieć, że w tunelu widać światełko, ale na razie nie widać. Teraz wszystko w rękach Williamsa. Trzeba zacisnąć zęby i pracować 24 godziny na dobę.

Czytaj także: F1. Włodzimierz Zientarski: Mówi się, że Kubica byłby idealnym dyrektorem technicznym >> 

Źródło artykułu: