F1. Włodzimierz Zientarski: Mówi się, że Kubica byłby idealnym dyrektorem technicznym

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

Włodzimierz Zientarski wierzy, że Robert Kubica sprawdziłby się w podwójnej roli w Williamsie, czyli nie tylko kierowcy, ale również dyrektora technicznego.

Nieudane testy przedsezonowe w Barcelonie, a potem odejście na "urlop" dyrektora technicznego, Paddy'ego Lowe sprawiły, że Williams na chwilę przed inauguracją w Melbourne ma swego rodzaju problemy.

Dziennikarz Włodzimierz Zientarski widzi jedno rozwiązanie, o którym jest głośno w środowisku. - Mówi się, że idealnym kandydatem na jego miejsce jest Kubica. Tylko nie wiem czy szefowa Williamsa, Claire Williams podejmie takie ryzyko, bo taka decyzja byłaby wielką niewiadomą. Robert nigdy nie pełnił takiej funkcji w sensie kontraktowym. Może być znakomity, a jak się nie uda, to, co wtedy? Boję się, bo kocham ten zespół przez tradycje. Stary Williams miał charyzmę, miał fantastyczne kontakty, gdzie wielu ludzi garnęło się do niego. Teraz jest trudniej - wyjaśnił w rozmowie z Radiem Zet.

Czytaj też:
-> F1: Bernie Ecclestone radzi Williamsowi. Zespół powinien zmienić szefa
-> F1: Williams z kolejnym sponsorem. To producent butów

Co istotne, Polak mógłby łączyć obie funkcje, przynajmniej na razie. - Nie byłoby żadnego problemu. Na razie jest niewiele do zrobienia. Na tę chwilę trzeba walczyć i zobaczyć, co da się zrobić z tego, co jest. Oprócz tego trzeba wyciągać wnioski z tego wszystkiego i inwestować w kolejne rozwiązania - dodał Zientarski.

- Paddy Lowe to legenda. To człowiek, który od zawsze był w Formule 1. Jest uważany za geniusza, ale i geniusz nic nie zrobi z niczego. Najpierw są pieniądze, dalej jest zespół i dopiero potem technika. Czy to się uda Robertowi? Może tak. Jak na razie najważniejsze jest to, że w ogóle będzie jeździł - podkreślił.

W gronie faworytów w tym sezonie Zientarski wymienił Sebastiana Vettela, który walczyć będzie z Lewisem Hamiltonem o mistrzostwo świata. Do gry wchodzą również młodsi kierowcy, Robert Kubica na ich tle, mając 34 lata, nie jest stracony, bo jeszcze starszy od niego jest choćby Kimi Raikkonen. - Robert powinien wciąż mieć w sobie tę młodość. Sprawa Kubicy jest przykładem, że trzeba mieć swoje własne poglądy na życie. Weryfikacja weryfikacją, ale Robert poszedł swoją drogą. Dla mnie on już wygrał. Jednak dla niego samego byłoby dobrze, gdyby jeszcze pokazał się na torze - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Kubica o swoim powrocie do F1: Czuje się, jakbym debiutował raz jeszcze

Komentarze (1)
avatar
Włodzimierz Morawski
13.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Każde zdanie na temat motoryzacji wypowiadane na temat motoryzacji to całkowita kompromitacja. On nawet nie rozróżnia silnika turbinowego od turbodoładowanego. I takich "ekspertów" mamy w wielu Czytaj całość