Obecny kontrakt Maxa Verstappena z Red Bull Racing wygasa po sezonie 2020, ale znajduje się w nim zapis, który umożliwia mu wcześniejsze zakończenie współpracy. Wszystko uzależnione jest od wyników stajni z Milton Keynes.
Jeśli "czerwone byki" nie będą liczyć się w walce o zwycięstwa, Holender może poszukać nowego pracodawcy już pod koniec tego roku. Nie ulega bowiem wątpliwości, że Verstappen talentem dorównuje chociażby Lewisowi Hamiltonowi. Potrzebuje jednak konkurencyjnego samochodu, aby walczyć o tytuł.
Czytaj także: Specjalny plakat z okazji 1000. wyścigu F1
- W ciągu ostatnich kilku miesięcy Toto Wolff (szef Mercedesa - dop. aut.) wielokrotnie dzwonił do Maxa i jego ojca - zdradził w "Auto Bildzie" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
W Mercedesie jasna jest sytuacja Lewisa Hamiltona, którego kontrakt obowiązuje aż do końca 2020 roku. Niepewne są za to losy Valtteriego Bottasa. Fin podpisał umowę na ledwie jeden sezon i najbliższe miesiące musi wykorzystać po to, by przekonać szefostwo zespołu z Brackley do swojej osoby.
Czytaj także: Paradoks Williamsa. Wyniki fatalne, a finanse na dobrym poziomie
Jeśli Bottas będzie notować słabe wyniki, to szanse na duet Hamilton-Verstappen w Mercedesie są jednak niewielkie. Tak przynajmniej twierdzi Marko. - Jestem całkowicie zrelaksowany. Klauzula wydajności w kontrakcie Maxa jest dość bezpieczna. Na dodatek on czuje się u nas komfortowo. Jeśli zapewnimy mu samochód na miarę tytułu, na pewno u nas zostanie - dodał Austriak.