F1: paradoks Williamsa. Zespół spadł na dno F1, a poprawił wyniki finansowe

Williams pochwalił się raportem finansowym za rok 2018. Firma zwiększyła swoje przychody i to mimo fatalnych wyników w F1. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że ekipa przegrywa z zespołami, które posiadają znacznie mniejsze budżety.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Robert Kubica Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Finanse Williamsa to od pewnego czasu gorący temat. Zespół od kilku lat ratuje swój budżet kontraktując kierowców płacących za starty. W roku 2017 do ekipy dołączył Lance Stroll, a w kolejnym sezonie dołączył do niego dodatkowo Siergiej Sirotkin. W ten sposób Brytyjczycy ratowali się przed coraz mniejszymi wpływami od sponsorów.

Efekt jest taki, że choć w zeszłym roku firma zaliczyła spadek na samo dno Formuły 1, to finanse nadal nie wyglądają najgorzej. Przychody firmy z Grove wzrosły z poziomu 166,2 mln funtów do 176,5 mln funtów. Poprawił się też zysk EBITDA. W 2018 roku wyniósł on 12,9 mln funtów.

Czytaj także: Williams pochwalił się finansami za 2018 rok

Problem Williamsa polega jednak na tym, że firma na torze przegrywa z zespołami mającymi mniejsze budżety, dla których nie jest najważniejsze to czy przynoszą zyski. Mowa o Toro Rosso czy Haasie. Tym, że Brytyjczycy nie mają szans na pokonanie potentatów w postaci Ferrari czy Mercedesa, którzy wydają trzy razy więcej na F1 niż firma z Grove.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Chievo rozbite przez Sassuolo. Niemoc strzelecka Stępińskiego trwa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
ZOBACZ WIDEO Serie A: Katastrofalny kwadrans Bologna FC. Skorupski wpuścił cztery bramki [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- W padoku mówi się o tym, że ostatecznie umowa sponsorska z ROKiT przewyższa 15 mln dolarów, jakie wcześniej Williamsowi płaciło Martini. Do tego dochodzi wsparcie Orlenu, który jest powiązany z Robertem Kubicą. To oznacza, że zespół ma solidne podstawy finansowe na przyszłość. I to mimo kiepskich wyników - zauważył Dieter Rencken, dziennikarz portalu RaceFans.

Belg zwrócił uwagę na to, że pozyskanie nowych sponsorów oznacza, że dane Williamsa za rok 2019 wcale nie muszą być gorsze. - Portfel sześciu nowych darczyńców znacząco zrekompensuje straty, jakie firma poniosła w związku ze spadkiem wysokości nagród z F1. Mowa o ok. 10 mln dolarów - dodał Rencken.

Gdy przed sezonem poinformowano o podjęciu współpracy z firmą ROKiT, mowa było o wieloletniej umowie. Za to kontrakt z Orlenem został sporządzony według formuły 1+1. Jeśli obie strony będą zadowolone z warunków, to w sezonie 2020 firma z Płocka nadal będzie wspierać Williamsa. Uzależnione jest to też od przyszłości Kubicy w zespole.

Czytaj także: Specjalny plakat z okazji 1000. wyścigu F1

Według informacji belgijskiego dziennikarza, problemem dla zarządu Williamsa może być temat odejścia Paddy'ego Lowe'a. Oficjalnie 56-latek ciągle zajmuje stanowisko dyrektora technicznego i nie wiadomo kiedy obu stronom uda się osiągnąć porozumienie ws. wcześniejszego zakończenia współpracy.

- Jedno z moich źródeł twierdzi, że Lowe nie skorzystał z opcji zakupu dodatkowych akcji, jaką mu wcześniej zaoferowano. Dlatego temat wysokości jego odprawy może nie wywołać takiego bałaganu, jak wcześniej mogło się wydawać - podsumował Rencken.

Czy obawiasz się o finanse Williamsa w przyszłości?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×