[tag=308]
Robert Kubica[/tag] zajął 18. miejsce podczas kwalifikacji do Grand Prix Chin (tutaj więcej szczegółów >>). To najlepsze miejsce Polaka w obecnym sezonie, choć trzeba sprawiedliwie przyznać, że skorzystał na problemach Alexandra Albona oraz Antonio Giovinazziego, których bolidy nie były w stanie wyjechać na tor.
Z drugiej strony czasy osiągnięte przez Polaka i jego partnera z Williamsa - George'a Russella - były całkiem przyzwoite. Przepaść między całą stawką a brytyjskim teamem została częściowo zasypana. Do awansu do Q2 zabrakło niewiele ponad sekundę. W Bahrajnie ta strata wynosiła prawie dwie sekundy, a w Australii (na inaugurację sezonu) - 3,5 sekundy. Widać poprawę.
Mimo to Kubica nie wyglądał na zadowolonego. - Kwalifikacje były dziwne. Balans auta był inny niż do tej pory. To mnie zaskoczyło. Próbowałem poprawić sytuację tym, co mam na kierownicy, czyli ustawieniami. Sytuacja się poprawiła, ale trzeba przeanalizować, co się dzieje - narzekał (więcej szczegółów TUTAJ >>).
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Zauważył to dziennikarz niemieckiego "Auto Motor Sportu". Michael Schmidt napisał w swoim artykule opublikowanym po kwalifikacjach na chińskim torze, że "Robert Kubica jest urodzonym pesymistą. 34-letni Polak widzi rzeczy raczej negatywne niż pozytywne". Trudno się z Niemcem nie zgodzić, Polak rzeczywiście rzadko kiedy jest z siebie i z teamu zadowolony. Wynika to zapewne z jego profesjonalizmu i dążenia do perfekcji.
Schmidt podkreśla, że Kubica nie chce litości. Nigdy nie tłumaczył (i zapewne nie będzie w przyszłości) swoich słabszych wyników tym, że wypadek na ładnych kilka lat przerwał jego karierę. - Nie chce litości i nie podpisał kontraktu z Williamsem z powodu jego heroicznej walki o powrót do F1 - przyznał Niemiec. - Powiedział szefom brytyjskiej ekipy, że podpisze kontrakt, ale tylko wtedy, gdy mu zaufają, że jest w stanie jeszcze pokazać coś dobrego na torze. W przeciwnym wypadku nie chciał miejsca wśród najlepszych kierowców świata.
"Auto Motor Sport" wskazuje również na to, że Kubica jest nie tylko bliżej reszty stawki F1, ale i swojego kolegi z zespołu. A przecież Russell to jeden z najzdolniejszych kierowców od wielu, wielu lat. Niemcy wskazują, że w Bahrajnie przeszkodziła Polakowi kamera, która oderwała się na jednym z zakrętów, a w Chinach problem z oponami.
Kubica nie owija w bawełnę, strata do reszty nieco zmalała, ale to nie jest powód do euforii. Wedle Polaka to wynik innej charakterystyki samego toru. Williams nie zrobił nic, aby doścignąć rywali. - Nie mamy żadnych nowych części, mamy problemy z jakością zamienników, nie rozwijamy się jak inni - tymi słowami Kubicy niemiecki dziennikarz zakończył swój artykuł.