Początek sezonu układa się po myśli Mercedesa. Niemcy korzystają na problemach Ferrari i zgarnęli trzy dublety. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce w roku 1992, kiedy to w Formule 1 dominował Williams. Wówczas po kolejne podwójne zwycięstwa łatwo sięgali Nigel Mansell oraz Riccardo Patrese.
Szefowie F1 są zdania, że w nadchodzących miesiącach nie będziemy świadkami totalnej dominacji, jak to miało miejsce w sezonie 1992 w przypadku Williamsa.
Czytaj także: Fatalna prognoza dla Ferrari
- Wtedy Williams miał świetny pakiet. To były czasy aktywnego zawieszenia. Mansell z łatwością dowoził wygrane do mety i dopiero Senna przerwał piękną passę w Monako, odnosząc jedno z bardziej spektakularnych zwycięstw - przypomniał na łamach oficjalnego serwisu F1 Ross Brawn, dyrektor sportowy F1.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Brytyjczyk zwrócił uwagę na to, że Mercedes ma w tej chwili mocniejszych rywali niż Williams w roku 1992, dlatego też wcześniej czy później zacznie przegrywać. - Statystyki grają na korzyść Niemców, ale nie wierzę w to, że rok 2019 będzie powtórką tego, co widzieliśmy w 1992 - dodał.
- Trzy dublety Mercedesa to z pewnością potwierdzenie tego, że zespół działa perfekcyjnie. Ma najwyższej jakości pakiet. Jednak musi rywalizować przeciwko znacznie mocniejszym rywalom niż Williams przed laty - wyjaśnił Brawn.
Czytaj także: Villeneuve nie wierzy w zmiany w F1
Dyrektor sportowy F1 jako najgroźniejszego rywala Mercedesa uznaje Ferrari, które było bliskie triumfu w Bahrajnie, ale wówczas doszło do usterki w silniku Charlesa Leclerca.
- Pierwsze wyścigi potwierdziły, że jeśli Ferrari chce rzucić wyzwanie Mercedesowi, to musi być doskonałe pod każdym względem. Wydajności, niezawodności i pracy zespołowej. To zadanie dla Mattii Binotto (szef zespołu - dop. aut.) i jego zawodników. Znając Mattię, jestem pewien, że jest tego świadom i poświęci całą swoją energię na to - podsumował Brawn.