Jeszcze przed świętami wielkanocnymi świat Formuły 1 został zszokowany przez plotkę o możliwej sprzedaży Williamsa. Zainteresowanie przejęciem zespołu z Grove miał wyrazić Dmitrij Mazepin. Rosyjski miliarder od kilku lat wspiera karierę swojego syna Nikity i zrobi wszystko, by ten przedostał się do F1.
Chociaż firma Uralkali, która należy do Mazepina, zdementowała pogłoski o możliwej inwestycji w Williamsa, to w Rosji temat nadal jest dość gorący.
Czytaj także: Russell może być jeszcze lepszy
- Nasza współpraca z Uralkali rozwija się od kilku lat. Dmitrij Mazepin jest zainteresowany tym, by motorsport szedł do przodu. To coś wspaniałego, bo nie byłoby sukcesów naszej ukochanej dyscypliny bez takich pasjonatów - ocenił w rozmowie z F1news.ru Siergiej Worobjow, promotor Grand Prix Rosji, który ma okazję współpracować z Mazepinem przy okazji wyścigu w Soczi.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk o dramatycznym wypadku Kubicy: W głowie kołatały się najgorsze myśli
Worobjow nie wyklucza scenariusza, w którym rosyjski miliarder ostatecznie zainwestuje w Williamsa. - Nie chcę komentować plotek, ale jestem pewien, że to najlepszy moment na kupowanie zespołu w F1. Jesteśmy bowiem w trakcie zmian w tym sporcie. F1 pozostanie przez najbliższe lata jedną z najbardziej efektywnych platform marketingowych. Posiadanie ekipy może być sporym atutem i wartością dodaną dla każdej rosyjskiej firmy, która działa na rynkach międzynarodowych - dodał promotor Grand Prix Rosji.
Działacz odpowiedzialny za wyścig w Rosji uważa, że skoro organizacja F1 w Soczi zakończyła się sukcesem, to kolejnym krokiem powinno być posiadanie własnego zespołu w królowej motorsportu.
Czytaj także: Giovinazzi z podobnym problemem jak Kubica
- Grand Prix Rosji się obroniło i ma swoje miejsce w kalendarzu. Teraz marzymy o dobrej ekipie wywodzącej się z Rosji, która będzie regularnie walczyć o zwycięstwa, o kierowcach z Rosji sięgających po wygrane w F1. Jestem przy tym pewny, że kariera Nikity Mazepina będzie się dobrze rozwijać. Nadal mam gęsią skórkę, gdy sobie przypomnę dźwięki rosyjskiego hymnu, jaki grano przy okazji jego wygranej w Abu Zabi pod koniec ubiegłego roku - podsumował Worobjow.