Antonio Giovinazzi dostał szansę występu w dwóch wyścigach w sezonie 2017, gdy jako rezerwowy Saubera zastępował kontuzjowanego Pascala Wehrleina. Później Włoch skupił się na wykonywaniu pracy w symulatorze Ferrari i odbywał jedynie testy z włoską ekipą.
Włoch w rozmowie z portalem RaceFans zwrócił uwagę na to, że dwuletnia przerwa jest sporym utrudnieniem dla kierowcy. Jego słowa są o tyle zaskakujące, że w sezonie 2017 w F1 obecne było już m.in. ogumienie Pirelli. Wtedy też doszło do sporych zmian w aerodynamice.
Czytaj także: Kubica zarobił fortunę dla swoich ekip
- Jest mnóstwo rzeczy do przestudiowania, których trzeba się nauczyć. To nie tylko kwestia przejechania jednego okrążenia, ale odpowiedniego rozgrzania opon, zachowania na okrążeniu formującym, dbania o hamulce, zarządzania ruchem na torze - powiedział Giovinazzi portalowi RaceFans.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Przypadek Giovinazziego łatwo zestawić z Robertem Kubicą, który był nieobecny w F1 przez ponad osiem lat. Polak, gdy odbywał pierwsze testy z Renault w roku 2017, musiał uczyć się nowego ogumienia Pirelli. Przyszło mu się też ścigać znacznie szerszym i cięższym samochodem. I ku zdziwieniu ekspertów, prezentował wtedy konkurencyjne tempo. Na testach na Węgrzech wykręcił czwarty czas dnia.
Tymczasem kierowca z Włoch narzeka na swoją obecną dyspozycję i uważa, że doświadczenia sprzed dwóch lat i występy w dwóch wyścigach w barwach Saubera wcale mu nie pomagają. - Wszystko jest dość skomplikowane. Potrzebuję czasu, wszystkiego trzeba uczyć się od nowa. Po dwóch latach bez Grand Prix nie jest mi łatwo. Muszę się poprawić pod tym względem. I właśnie to robię - dodał Giovinazzi.
Czytaj także: Kubica nie wini Lowe'a
W tym roku w stawce F1 jako etatowi kierowcy debiutują też George Russell, Lando Norris oraz Alexander Albon. Po trzech Grand Prix z tego grona najlepszy jest Norris, na koncie którego znalazło się 8 punktów.