Usługa F1 TV kosztuje ledwie parę euro miesięcznie, a daje kibicom Formuły 1 spore pole manewru i komfort podczas oglądania transmisji. Fani mogą wybrać różne ujęcia i śledzić cały wyścig z pokładu samochodu danego kierowcy.
Dlatego też w Polsce wielu fanów Roberta Kubicy wykupiło dostęp do F1 TV, aby móc z bliska obserwować poczynania kierowcy Williamsa na torze. W miniony weekend spotkało ich jednak rozczarowanie. W trakcie Grand Prix Azerbejdżanu usługa wielokrotnie się wyłączała.
Czytaj także: Kara dla Kubicy nie była zbyt surowa
"Jest nam bardzo przykro z powodu problemów, jakie napotkaliście w F1 TV. Nadal badamy przyczynę problemu i zwrócimy część opłaty za subskrypcję osobom, które w ostatnich dniach nie mogły oglądać transmisji" - głosi komunikat F1.
F1 zapowiedziała, że skontaktuje się bezpośrednio z osobami, które wykupiły dostęp do F1 TV, a następnie nie miały dostępu do transmisji z Grand Prix Azerbejdżanu.
Kibice w mediach społecznościowych nie zostawili suchej nitki na F1. Transmisja z wyścigu miała działać przez ok. 20 okrążeń, podczas gdy kierowcy mieli do pokonania w Baku 51 "kółek". Osoby, które wykupiły usługę miały też problemy z zalogowaniem się do systemu.
Czytaj także: Williams pogrążony w chaosie
F1 TV zostało uruchomione w zeszłym roku z myślą o kibicach, którzy chcą być na bieżąco z wydarzeniami w królowej motorsportu i są w stanie zapłacić za to, by zyskać dostęp do większej liczby kamer niż w trakcie tradycyjnej transmisji telewizyjnej.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!