Słabe wyniki Williamsa oraz Roberta Kubicy w F1 sprawiają, że pojawiają się pierwsze spekulacje dotyczące przyszłości polskiego kierowcy. Kanadyjski "Le Journal de Montreal" stwierdził w najnowszym wydaniu, że 34-latek mógłby stracić miejsce w ekipie jeszcze przed końcem obecnego sezonu.
"Według naszych informacji nadszedł czas na poważne decyzje w brytyjskim zespole. Najwyraźniej Kubica ma w umowie klauzulę, która pozwala na jego zastąpienie w trakcie trwania sezonu" - napisano w gazecie.
Czytaj także: Williams może zmienić swoja filozofię
Dziennik stoi na stanowisku, że miejsce Kubicy przejąłby wtedy Nicholas Latifi. 23-latek notuje w tej chwili świetne wyniki w Formule 2 oraz jest rezerwowym kierowcą Williamsa w F1.
ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Orlen już wiele lat temu chciał kupić miejsce dla Kubicy w F1
Jego ojciec, Michael Latifi, jest jednym z najbogatszych Kanadyjczyków. Firma Sofina, powiązana z Latifim, została nawet w tym roku jednym ze sponsorów Williamsa. To oczywiście efekt współpracy obu stron, bo Kanadyjczyk zapłacił kilka milionów euro za posadę rezerwowego.
Czytaj także: Nowa rola Siergieja Sirotkina w F1
Problem polega na tym, że Latifi w tej chwili nie posiada superlicencji na starty w F1. Kanadyjczyk może jedynie występować w testach oraz sesjach treningowych. Aby móc w ogóle myśleć o regularnej jeździe w królowej motorsportu, musi zdobyć dodatkowe punkty do swojej licencji. Będzie to najwcześniej możliwe po sezonie 2019, jeśli ukończy rywalizację w F2 w czołówce.
Nicholas Latifi jest zatem kierowcą rezerwowym Williamsa tylko w teorii. Gdyby Robert Kubica albo George Russell nabawili się urazu i nie mogli wystąpić w wyścigu F1, Kanadyjczyk i tak obszedłby się smakiem. W tej sytuacji ekipa z Grove najprawdopodobniej sięgnęłaby po Estebana Ocona. Francuz jest rezerwowym w Mercedesie, z którego silników korzysta Williams.