Słaba forma zespołu sprawiła, że w ostatnich miesiącach z pracy w Williamsie zrezygnowało kilku kluczowych pracowników. Aż na początku marca Paddy Lowe poprosił o urlop z "przyczyn osobistych". Brytyjczyk zajmował stanowisko dyrektora technicznego.
W Williamsie nikt nie ma wątpliwości, że Lowe nie wróci już do pracy w fabryce. To właśnie Brytyjczyka obarczono winą za ostatnie niepowodzenia ekipy oraz opóźnienia w składaniu modelu FW42 przed zimowymi testami w Barcelonie.
Czytaj także: Williams może zmienić swoją filozofię
- Pewnie zakładacie, że szukamy ludzi na rynku i staramy się zatrudnić jak najwięcej nowych pracowników. Wcale tak nie jest. Patrzymy na struktury wewnątrz firmy i możliwości, jakie mamy na miejscu - powiedziała Claire Williams na łamach "Autosportu".
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski: Powrót Kubicy to w pewnym sensie medyczny cud
Brytyjka stoi na stanowisku, że Williams ma wystarczająco utalentowanych inżynierów w swoich szeregach, że nie musi sięgać po posiłki z zewnątrz. Zwłaszcza, że obecne problemy ekipy są na tyle duże, że takie transfery nie miałyby większego sensu.
- Mam zaufanie do tych ludzi. Całkowite. Nam chodzi teraz o to, aby zapewnić im odpowiednie wsparcie, aby mogli pracować na wysokim poziomie - dodała.
W tej sytuacji, przy braku dyrektora technicznego, większa odpowiedzialność spada na barki 72-letniego Patricka Heada. Jeden ze współzałożycieli Williamsa powrócił niedawno do pracy w fabryce jako konsultant techniczny.
- Patrick ma niesamowitą historię w tym sporcie. Wie, co robi. Już od jakiegoś czasu działa w fabryce. Był przez jakiś poza F1, ale w końcu projektowanie samochodów się nie zmienia, czyż nie? To wielki lider. Posiadanie kogoś takiego nam pomaga, wzmacnia morale w firmie - zapewniła szefowa Williamsa.
Czytaj także: Orlen chwali sobie współpracę z Kubicą
Williams pochwaliła też dział aerodynamiczny za ciężką pracę w ostatnich tygodniach. - Wykonali świetną robotę. Wymyślili pewne rzeczy, które naprawdę działają. Doug McKiernan pojawił się u nas w zeszłym roku i wprowadził zupełnie nowe podejście i inną filozofię w kwestii aerodynamiki. Oczywiście, dostrzeżenie efektów jego pracy zajmie nieco czasu. Niektórzy też potrzebowali chwili, by znaleźć z nim wspólny język. Potrzebujemy w tej chwili większego docisku i nad tym pracujemy - podsumowała Williams.