Niki Lauda zmarł w poniedziałek w wieku 70 lat. W listopadzie przeszedł przeszczep płuc i spędził trzy miesiące w szpitalu. Ostatnio miał problemy z nerkami. W poniedziałek jego stan się pogorszył i legendarny kierowca F1 przegrał walkę z chorobą.
Z całego świata napływają pożegnania ze strony znanych sportowców i znanych osób. Hołd Austriakowi oddał również Adam Małysz. "Nie żyje Niki Lauda - znakomity kierowca, trzykrotny mistrz świata Formuły 1. Choć zawzięcie walczył z chorobami, dotarł do mety swojego ostatniego wyścigu" - napisał były skoczek narciarski.
"Byłem za mały, by śledzić występy Austriaka, gdy walczył o trzecie mistrzostwo. Kilka razy oglądałem film opowiadający o jego karierze, latałem też należącymi do Laudy liniami lotniczymi. Ale dla mnie to legendarny zawodnik. Maksymalnie zaangażowany w to, co robił - niezależnie czy w bolidzie na torze, czy jako doradca, czy biznesmen. Był świetny jako ekspert telewizyjny i takiej wyrazistej postaci będzie w Formule 1 brakowało" - dodał Adam Małysz.
Niki Lauda to trzykrotny mistrz świata Formuły 1. Sporo osób z pewnością kojarzy go z dramatycznego wypadku, który miał miejsce w 1976 na torze Nurburgring podczas Grand Prix Niemiec. Po uderzeniu w bandę bolid Austriaka stanął w płomieniach i cudem uniknął on śmierci. Toksyny, których się nawdychał spowodowały jednak trwałe uszkodzenia płuc, co odbijało się na jego zdrowiu aż do dnia, w którym zmarł.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!