Jeszcze przed weekendem synoptycy ostrzegali, że deszcz może nieco zakłócić Grand Prix Monako. Prognozy zakładały, że do opadów dojdzie w trakcie sobotnich kwalifikacji. Aura spłatała jednak figla kierowcom Formuły 1, bo czasówka była rozgrywana przy błękitnym niebie.
Jednak w niedzielę warunki w księstwie uległy pogorszeniu. W południe w Monako padał drobny deszcz i prognozy zakładają przelotne opady aż do wieczora. Co więcej, w trakcie wyścigu może dojść do burz.
Czytaj także: Orlen zadowolony z Williamsa i Kubicy
Jedna z prognoz zakłada, że szanse na gwałtowne ulewy w trakcie wyścigu wynoszą aż 80 proc. Miałoby to ogromny wpływ na rywalizację kierowców F1. Zwykle w Grand Prix Monako jesteśmy świadkami "procesji", bo na ulicznym i wąskim torze bardzo trudno się wyprzedza.
W takich warunkach bardzo łatwo też o błąd, więc deszcz będzie stanowić dodatkowe wyzwanie dla kierowców. Jak widać po zdjęciach z boksów Williamsa, Robert Kubica i George Russell są już przygotowani na prognozowane opady. Pojawiły się w nich kaski z wizjerami na deszczowe warunki.
Na pole position w niedzielę ustawi się Lewis Hamilton. Brytyjczyk po wygraniu kwalifikacji nie ukrywał swojej radości, bo pierwsza pozycja startowa w Monako daje spore nadzieje na ostateczny triumf. Jeśli prognozy dotyczące opadów deszczu potwierdzą się, Hamilton będzie mieć utrudnione zadanie. Kluczowy może się bowiem okazać moment zjazdu do alei serwisowej po inny komplet opon i reagowanie na panujące warunki.
Czytaj także: Ferrari wytłumaczyło się z blamażu
ZOBACZ WIDEO: Rajd Dakar przenosi się do Arabii Saudyjskiej. Krzysztof Hołowczyc: Gospodarze nie będą szczędzić grosza