Max Verstappen i Lando Norris, znani z przyjaźni poza torem, w 2024 roku po raz pierwszy zmierzyli się w walce o tytuł mistrza świata Formuły 1. Chociaż Holender zdobył czwarty z rzędu tytuł, jego relacje z Brytyjczykiem zostały poddane próbie. Tym bardziej że w kilku wyścigach Verstappen i Norris toczyli naprawdę ostre boje.
Kierowcy Red Bull Racing i McLarena poznali się ponad dekadę temu podczas zawodów kartingowych. W minionym sezonie ich przyjaźń została wystawiona na próbę, gdy rywalizowali o mistrzostwo w F1. W czerwcu doszło do starcia w Austrii, a w październiku do kontrowersyjnych incydentów w Austin i Meksyku.
Verstappen, mimo presji, utrzymał przewagę i obronił tytuł mistrzowski. W podcaście "Talking Bull" po kilku tygodniach odniósł się do różnych plotek i rzekomego pogorszenia jego relacji z Norrisem. - Ludzie zawsze wyolbrzymiają sytuację w mediach społecznościowych. Jest tam wielu idiotów, którzy zawsze mają coś do powiedzenia, coś do skrytykowania - powiedział 27-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
- W mediach społecznościowych jest też wielu pozytywnych ludzi, ale nie brakuje tam przede wszystkim prawdziwych idiotów. Myślę, że lepiej jest to wszystko ignorować. Lando i ja dogadujemy się bardzo dobrze. Oczywiście, czasami na torze bywało napięcie, ale poza nim to nie ma znaczenia. Zawsze staramy się dać z siebie wszystko na torze, aby osiągnąć jak najlepszy wynik - dodał kierowca Red Bulla.
Dzień, który zdefiniował tegoroczną walkę o tytuł w F1, to GP Sao Paulo. Verstappen, startując z siedemnastej pozycji, wygrał po raz pierwszy od ponad czterech miesięcy, podczas gdy Norris, rozpoczynając wyścig z pole position, zajął szóste miejsce.
- Byłem bardzo zdenerwowany po kwalifikacjach. Chciałem zniszczyć swój pokój, ale wszedłem do niego i zobaczyłem mojego ojca, który był bardzo spokojny. To mnie uspokoiło - wspomniał Verstappen.
- Kiedy myślę o tym dniu, widzę nas w biurze, przygotowujących się do wyścigu, z wieloma smutnymi twarzami, bo zaczynaliśmy z siedemnastego pola, a główny rywal z pierwszej pozycji. To mogło być ogromna zmiana punktowa w klasyfikacji, na co nie mogliśmy sobie pozwolić w tym momencie mistrzostw - podsumował holenderski kierowca.