W okresie zimowym Ferrari osiągało najlepsze wyniki w testach i wydawać się mogło, że Włosi w końcu przełamią dominację Mercedesa w Formule 1. Stało się jednak inaczej. Po sześciu wyścigach stajnia z Maranello nie ma ani jednego zwycięstwa na swoim koncie, a w klasyfikacji konstruktorów traci ponad 100 punktów do najgroźniejszego rywala.
Zdaniem części ekspertów, Ferrari w tym roku postawiło na złą koncepcję aerodynamiczną, więc naprawienie sytuacji zajmie zespołowi kilkanaście tygodni. Może też mieć wpływ na przygotowania do sezonu 2020. Innego zdania jest Mattia Binotto, szef włoskiej ekipy.
Czytaj także: Kubica zaskoczony strategią Williamsa
- Projekt "2020" zaczął się już wiele tygodni temu. Rozwijamy się już pod kątem przyszłego sezonu. Zwykle w okresie letnim pace są już na zaawansowanym etapie. Pracujemy równolegle nad obecnym programem, bo musimy się mocno poprawić i wyciągnąć wnioski - skomentował Binotto na łamach "Motorsportu".
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 106. Andrzej Borowczyk: Kubica mógł wejść na szczyt. Wstępny kontrakt z Ferrari był już podpisany
Włoch uważa, że poprawki wniesione do obecnej konstrukcji SF90 zaowocują w przyszłości. - Wszystko, co możemy zrobić przy obecnym projekcie, będzie korzystne dla naszego rozwoju w przyszłym roku. To nie jest tak, że prace pod kątem sezonu 2020 zaczniemy w październiku czy listopadzie - dodał Binotto.
Czytaj także: Russell skorzystał z szansy. Kubica w ogóle jej nie dostał
Mimo fatalnych wyników w F1 w obecnej kampanii, w Ferrari nikt nie załamuje rąk. - Cel pozostaje ten sam. Podchodzimy do tego wyścig po wyścigu. Chcemy optymalizować potencjał naszej maszyny, zrozumieć naszą koncepcję techniczną. Jako zespół, musimy pokazać, że doskonale sobie radzimy w trudnej sytuacji - wyjaśnił.