Wyścig MotoGP na torze Mugello ma szczególne znaczenie dla Włochów, którzy zakochali się w rywalizacji motocyklistów ze względu na osobę Valentino Rossiego i jego dominację w mistrzostwach świata przed laty. Dlatego też co roku podczas Grand Prix Włoch w boksach zespołów można dostrzec wielu zaproszonych gości.
Tym razem w garażu Ducati obecni byli przedstawiciele Ferrari - kierowca Charles Leclerc oraz szef zespołu Mattia Binotto. Monakijczyk był pod wrażeniem prędkości, jaką rozwijają maszyny królewskiej kategorii.
Czytaj także: Russell chce zmian niczym w MotoGP
To właśnie na Mugello padł rekord prędkości w ubiegły weekend, po tym jak Andrea Dovizioso rozpędził swój motocykl do ponad 350 km/h (czytaj więcej o tym TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Rajd Dakar przenosi się do Arabii Saudyjskiej. Krzysztof Hołowczyc: Gospodarze nie będą szczędzić grosza
- To imponujące. Jestem pierwszy raz na wyścigu MotoGP i zachowanie motocykli w zakrętach, ich prędkość, to wszystko jest niewiarygodne. Jeździłem kiedyś po Mugello samochodem Formuły 3, ale teraz zobaczyłem w akcji motocykle i chciałbym wypróbować któryś z nich! - powiedział Leclerc w rozmowie z oficjalnym serwisem MotoGP.
Po zakończeniu sezonu trening na motocyklu MotoGP wspólnie z Valentino Rossim ma odbyć Lewis Hamilton. Leclerc wie, że ze względu na ogromną moc maszyny, takie testy wymagałyby odpowiedniego programu.
Czytaj także: Smedley wskazał główny problem Williamsa
- Nie mogę jeździć od razu takim motocyklem, to zrozumiałe. Jednak mógłbym pojeździć najpierw na innych maszynach po torze. Taki jest cel - dodał Leclerc.