Fernando Alonso zrobił sobie w tym roku przerwę od Formuły 1 i obrał za cel wygranie Indianapolis 500. Hiszpan chciał w ten sposób skolekcjonować potrójną koronę motorsportu, na którą składają się też triumfy w Grand Prix Monako oraz 24h Le Mans. Tymczasem kierowca z Oviedo nawet nie zakwalifikował się do słynnego wyścigu.
Przygotowania Alonso i McLarena do zawodów w Stanach Zjednoczonych wyśmiał Jacques Villeneuve, który triumfował w Indianapolis 500 w roku 1995, zanim jeszcze został mistrzem świata F1 w barwach Williamsa.
Czytaj także: Fernando Alonso może odejść z McLarena
- Jestem pewien, że to cenna lekcja dla wszystkich. To najprawdopodobniej najtrudniejszy wyścig świata, a oni chcieli go wygrać w pojedynkę bez jakiejkolwiek pomocy - ogłosił Villeneuve na łamach "Marki".
Kanadyjczyk zwrócił uwagę na to, że trudno celować w zwycięstwo w Indianapolis 500, jeśli nie rywalizuje się w pełnym sezonie IndyCar. - Musisz do tego podejść w sposób właściwy. Trudno przygotować się odpowiednio i walczyć o wygraną, jeśli bierzesz udział w jednym wyścigu w sezonie - dodał.
Czytaj także: Russell zapowiada nudę w Grand Prix Holandii
Mimo to, Villeneuve rozumie dążenia Alonso do zgarnięcia potrójnej korony motorsportu. 37-latek chce dokonać czegoś, co jest poza zasięgiem wielu kierowców od dawna. - Alonso wie, że nie był w stanie pobić rekordów w F1, więc postanowił wygrać coś innego - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!