W tym roku Mercedes wygrał wszystkie wyścigi Formuły 1. Również Grand Prix Francji przebiega pod dyktando niemieckiego producenta, który kończył wszystkie dotychczasowe treningi i kwalifikacje na pierwszej i drugiej pozycji.
W sesji kwalifikacyjnej walki z Mercedesem podjął się Charles Leclerc. Ostatecznie Monakijczyk nie był w stanie pokonać Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa, będąc wolniejszym od nich o pół sekundy.
Czytaj także: Williams wycisnął maksimum z samochodów
- Wygranie z Mercedesem będzie bardzo trudne. Od piątku ich tempo jest rewelacyjne - stwierdził Leclerc w rozmowie ze Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]
21-latek podkreślił, że już początek wyścigu może pokazać, czy ma jakiekolwiek szanse na przedzielenie kierowców Mercedesa. - Start będzie bardzo ważny. Zobaczymy, co się stanie. Na pewno dość dobre pole startowe mi pomaga, ale nie będzie łatwo - dodał.
Leclerc po wcześniejszych kwalifikacjach w Kanadzie podkreślał, że musi popracować nad swoimi występami w Q3. Problemem Monakijczyka było bowiem wyciągnięcie maksimum z samochodu w decydującym momencie czasówki.
Czytaj także: Kara dla George'a Russella
- Byłem świadom tego, że mój słaby punkt to umieszczenie samochodu we właściwym oknie operacyjnym w Q3. Ciężko pracowałem nad tym, aby to poprawić. Widać we Francji, że jest lepiej i cieszę się z tego, bo moje okrążenie w Q3 było dobre - stwierdził.