W tym sezonie w stawce Formuły 1 zabrakło Fernando Alonso, który po niemal dwóch dekadach startów pożegnał się z F1. Jak na ironię, decyzja Hiszpana zbiegła się w czasie ze stworzeniem przez McLarena konkurencyjnego samochodu. Ostatnimi czasy Lando Norris i Carlos Sainz są w stanie regularnie zdobywać punkty.
Biorąc pod uwagę talent Alonso, z 37-latkiem na pokładzie stajnia z Woking mogłaby w określonych warunkach walczyć o podia. Dwukrotny mistrz świata F1 nie zmienia jednak swojego zdania, co do słuszności rozstania z ukochaną dyscypliną.
Czytaj także: Gasly przeżywa trudne chwile w Red Bullu
- Rozdział życia pod tytułem F1 był w moim przypadku lepszy, niż mógłbym zakładać. Pewne czynniki sprawiły, że postanowiłem nie startować w F1 i one nadal są aktualne - powiedział Alonso podczas rozmowy z fanami w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"
Alonso ostatnimi czasy realizuje się w innych kategoriach wyścigowych. Został mistrzem świata w wyścigach długodystansowych WEC, próbował zwyciężyć legendarne Indianapolis 500, a teraz sporo mówi się o jego możliwych występach w rajdach.
- Rywalizacja i podejmowanie prób wygrania innych kategorii zmuszają mnie do wznoszenia się na jeszcze wyższy poziom. Taki, na którym nigdy wcześniej nie byłem. Dlatego jestem w tej chwili bardzo szczęśliwym człowiekiem - dodał Alonso.
Czytaj także: Fry opuścił McLarena. Może trafić do Williamsa
Jeden z kibiców zapytał Hiszpana wprost o to co czuje, gdy widzi McLarena na czwartym miejscu w klasyfikacji konstruktorów F1. - To fantastyczne. Zespół był, jest i będzie mocny. Zrobili krok we właściwym kierunku. Mam nadzieję, że z kolejnymi wyścigami będą się umacniać na tej pozycji w mistrzostwach - zapewnił były mistrz świata F1.