F1: Robert Kubica szykuje się do maratonu w Dolomitach. Polak zapoznał się z trasą (foto)

Materiały prasowe / Michele Borzoni / Na zdjęciu: Robert Kubica i Alessandro Petacchi
Materiały prasowe / Michele Borzoni / Na zdjęciu: Robert Kubica i Alessandro Petacchi

W niedzielę Robert Kubica weźmie udział w maratonie kolarskim w Dolomitach. Polak przybył na miejsce imprezy już w sobotę i zapoznał się z trasą. Kubica mógł przy tym liczyć na wsparcie najbliższych.

Przed tygodniem kibiców F1 zelektryzowała wiadomość, że Robert Kubica planuje występ w maratonie kolarskim w Dolomitach. Kierowca Williamsa postanowił skorzystać z faktu, że w ten weekend Formuła 1 ma wolne i wybrał się na wyczerpujący Maratona Dles Dolomitas z przyjaciółmi.

Kubica pojawił się na miejscu już w sobotę wspólnie z przyjaciółmi. Wybrał się nawet na przejażdżkę rowerową, aby zapoznać się z trasą przed niedzielną rywalizacją.

Wiadomo już, że Kubica wystartuje w barwach ekipy Pirelli Cycling Team, którą tworzyć będą też Carlos Checa, Edoardo Affini, Tobia Cavallini oraz Chiara Redaschi.

Czytaj także: Silniki elektryczne przyszłością. Czas na MotoE

ZOBACZ WIDEO: Kubeł zimnej wody wylany na Roberta Kubicę. Mówi o "mniejszej przyjemności"

Kolarze rywalizujący we włoskim maratonie mają do wyboru trzy dystansie - 55 km, 106 km oraz 138 km. Nie wiadomo, na który z nich postawił Kubica, ale biorąc pod uwagę doświadczenie Polaka i jego towarzyszy z zespołu, należy zakładać start w najbardziej ekstremalnej wersji.

Kolarstwo stało się jedną z ważniejszych pasji życiowych Kubicy po jego wypadku w rajdzie samochodowym w roku 2011. Polak wykorzystał ją jako formę rehabilitacji fizycznej i psychicznej. W tej chwili Kubica zabiera rower ze sobą również na kolejne weekendy F1.

Czytaj także: Silk Way Rally. Milion złotych za kilka dni zabawy

Komentarze (1)
indominus
6.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zieeew... Więc, że niby rower.... zieeeew... rek? Super, dob... zieeeew.... rze wiedzieć..... chrrrrr..... chrrrrrrr..... chrrrrrrrrr..... fiuuuuuu.... chrrrrr....