F1: polityka i pieniądze psują wyścigi. Mocne słowa kierowców Mercedesa

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas przed Lewisem Hamiltonem
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas przed Lewisem Hamiltonem

- Powinniśmy unikać sytuacji, w których polityka i pieniądze decydują o wyścigach F1 - mówią zgodnie kierowcy Mercedesa. Zdaniem Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa, to do zawodników powinien należeć głos, gdzie organizować F1.

Co jakiś czas przez Formułę 1 przetacza się dyskusja na temat nudnych wyścigów. O ile na torze Paul Ricard we Francji nie oglądaliśmy ciekawych zawodów, o tyle w późniejszych w Austrii i Wielkiej Brytanii nie brakowało emocji i spektakularnych akcji.

Głos w tej dyskusji zabrali reprezentanci Mercedesa, którzy nie bali się wyrazić swojego zdania. - To my, kierowcy, wiemy najlepiej na jakich torach można wyprzedzać, a na jakich obiektach jest to niemożliwe. Nie wiem, kto dokonuje selekcji torów. Zdarza się jednak, że w jakimś kraju wybiera się obiekt, na którym wieje nudą, podczas gdy inny byłby w stanie zagwarantować świetne ściganie - powiedział "Motorsportowi" Lewis Hamilton.

Czytaj także: Życiowy wynik Gosi Rdest w W Series

Hamilton zdradził, że jego ulubionymi kalendarzami w F1 są w tej chwili brytyjskie Silverstone oraz amerykański Austin, bo "można na nich się ścigać" i są "spektakularne i bardzo szybkie".

ZOBACZ WIDEO: Rajd Polski: Habaj najlepszy w RSMP. Marczyk nadal liderem mistrzostw

- Mamy też niestety miejsca, gdzie nie da się ścigać i oglądamy jeden wielki pociąg zamiast wyprzedzania i walki. Pytanie do was, co wolicie? Wyścig w danym kraju, tylko po to by się odbył, czy świetne widowisko - dodał Hamilton.

Podobnego zdania jest Valtteri Bottas. Finowi nie podoba się obecne zjawisko, które polega na tym, że bardzo ciekawe tory są zastępowane przez inne, głównie ze względu na pieniądze.

- Wiem, że tory wybiera się z powodu polityki i pieniędzy. Nawet nie myśli się o tym, czy gwarantują one ciekawą walkę. Powinniśmy unikać takich sytuacji, bo z naszej perspektywy to nie jest fajne. My kochamy ściganie. Wszyscy chcielibyśmy jechać w ciągłej walce - stwierdził Bottas.

Czytaj także: Biznesmeni w więzieniach. Najgorsi sponsorzy w F1

- Jesteśmy tutaj, by pomagać. Możemy razem poprawić F1. Cieszymy się, że ten sport trafia do różnych krajów, ale jeśli ktoś myśli o zmianach na danym torze, to niech nas zapyta o zdanie. Może będziemy w stanie się temu przyjrzeć, zaproponować inny obiekt - podsumował Hamilton.

Źródło artykułu: