Jak zdradził Mercedes po zakończeniu kwalifikacji do Grand Prix Niemiec, w sobotni poranek Lewis Hamilton gorzej się poczuł. Sytuacja była na tyle kiepska, że zespół brał nawet pod uwagę wycofanie Brytyjczyka z rywalizacji. Jego miejsce miał zająć Esteban Ocon.
- Nie byłem w najlepszej formie. Od poranka bolało mnie gardło i przygotowaliśmy się na scenariusz, w którym nie byłbym w stanie pojechać w kwalifikacjach. Wystąpiłem w treningu i było na tyle źle, że braliśmy pod uwagę umieszczenie kierowcy rezerwowego w samochodzie - powiedział "Motorsportowi" aktualny mistrz świata F1.
Czytaj także: 0,5 mln funtów za uszkodzenia w samochodzie Gasly'ego
Kwalifikacje zaczęły się nie najlepiej dla Hamiltona, bo w Q1 kierowca Mercedesa miał problemy z tempem i nie był w stanie wykręcić dobrych czasów. 34-latek mógł jednak mówić o sporym szczęściu, bo skorzystał na problemach kierowców Ferrari i zgarnął pole position. - Nie wiem jak to zrobiliśmy - przyznał otwarcie Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: Niezręczne pytanie o przyszłość Roberta Kubicy. Obok siedział sponsor
- Zespół wykonał świetną pracę. Umieścili mnie na torze w odpowiednim momencie, do tego oba samochody Ferrari odpadły z walki. To nieco zmieniło sytuację i nam pomogło. Myślę, że miałem jednak dobre tempo. Może byłbym w stanie stoczyć fajną bitwę z Leclercem, kto wie? - dodał Hamilton.
Czytaj także: Robert Kubica popiera powrót tankowania do F1
Hamilton nie jest jednak pewny zwycięstwa w niedzielę. - Pogoda może być naszym zagrożeniem. W sobotę miał padać deszcz, w niedzielę szanse opadów są większe. Nie patrzyłem jakie mamy tempo wyścigowe, ale ten tor nie jest łatwy, jeśli chodzi o wyprzedzanie. Jeśli temperatura będzie wysoka, to cierpieć będą też opony, a to będzie oznaczać więcej pit-stopów - podsumował brytyjski kierowca.