F1: Grand Prix Niemiec. Kwalifikacje nieudane dla Roberta Kubicy. "Ile zyskaliśmy, tyle straciliśmy"

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Tyle ile zyskaliśmy, to tyle straciliśmy - powiedział Robert Kubica po kwalifikacjach do Grand Prix Niemiec. Poprawki w Williamsie zdają się działać, ale zespół musiał pójść na kompromis z ustawieniami, na czym stracił.

W tym artykule dowiesz się o:

0,1 s - tyle dzieliło George'a Russella i Roberta Kubicę w kwalifikacjach do Grand Prix Niemiec (czytaj więcej o tym TUTAJ). Po raz kolejny polski kierowca okazał się gorszy od zespołowego partnera z Williamsa, ale różnica między nimi była minimalna.

- Było podobnie jak zawsze. Na ostatnim okrążeniu straciłem sporo w ostatnich dwóch zakrętach, złapałem tam dużą podsterowność. Na wcześniejszym okrążeniu miałem korek w środku toru. Tam też sporo straciłem - powiedział Kubica w rozmowie z Eleven Sports.

Czytaj także: 0,5 mln funtów za uszkodzenia w samochodzie Gasly'ego

W sobotę rano zespół poinformował, że u Kubicy doszło do zmiany podwozia. Kubica podkreślił, że nie jest ono kompletnie nowe. Według informacji podanych przez Williamsa, jest to podwozie, z którego na początku roku korzystał Russell. - Ono nie jest nowe. Nie wiem czy już nim jeździłem, ale chyba tak - dodał Kubica.

ZOBACZ WIDEO: Rajd Polski: Habaj najlepszy w RSMP. Marczyk nadal liderem mistrzostw

34-latek w rozmowie z Mikołajem Sokołem podkreślił, że widać różnicę w danych po wprowadzeniu poprawek, ale nie zmieniają one sytuacji Williamsa. - Nie widać tego na torze. To musiałaby być poprawa rzędu 1-1,5 s, aby ona była widoczna - zauważył.

Dodatkowym zmartwieniem Kubicy jest to, że konstrukcja modelu FW42 jest bardzo delikatna. Już w piątek Polak narzekał na odpadające części, w sobotę podobne problemy spotkały Russella i stracił on przez to sporo czasu w porannym treningu.

Czytaj także: Robert Kubica popiera powrót tankowania do F1

- Zmienia to nastawienie odnośnie wyścigu, bo musimy iść na kompromis. To nie polepsza naszego samochodu. Poprawki działają, choć może to nie jest duża różnica, ale musimy iść na kompromis z ustawieniami. Przez to wydajność auta się pogarsza. Gdybyśmy to zważyli, to się gdzieś wyrównuje i tyle ile zyskaliśmy, to tyle straciliśmy - podsumował Kubica.

Komentarze (9)
avatar
wisus54
28.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Claire Williams mówi o Russellu że to przyszły mistrz świata i nie pozbędzie się go z zespołu??? Czyli uważa że zbudują bolid konkurencyjny z Mercedesem :):):). Dziewczyno ile lat na to potrzeb Czytaj całość
avatar
jotwu
28.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejne przegrane kwalifikacje.Już teraz ustanowił rekord w przegranych kwalifikacjach z rzędu. 
avatar
Martin Biernacki
27.07.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Niestety przykro czytac takie posty. Brytoke od 2 wojny swiatowej maja nas w dupie.
Claire mowi ze taki ktos jak Kubica jest potrzebny ze wzgkedu na wyczucie bolidu. Co z tego a no to , klepia
Czytaj całość
avatar
A my swoje
27.07.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ich jest ten kawałek podłogi.
Nie mówcie im więc, co mają robić. 
avatar
Omen Nomen
27.07.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Inaczej Bob twardo trzyma "poziom" a pozostali podobnie ...