F1: kierowcy mają dość agresywnej jazdy Kevina Magnussena. "Ostrzeżenie to za mało"

Kierowcy F1 powoli mają dość agresywnej jazdy Kevina Magnussena. Podczas Grand Prix Węgier reprezentant Haasa kilkukrotnie bronił się przed atakami w sposób niezgodny z przepisami. Dostał za to upomnienie. - To za mało - twierdzi Daniel Ricciardo.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Kevin Magnussen przed Danielem Ricciardo Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen przed Danielem Ricciardo
Kevin Magnussen zasłynął z tego, że "zygzakuje" przed atakującym go kierowcą, przez co kilkukrotnie dochodziło już do spięć pomiędzy Duńczykiem a jego rywalami. Pretensje względem reprezentanta Haasa zgłaszali w przeszłości m.in. Fernando Alonso, Nico Hulkenberg czy Charles Leclerc.

Zgodnie z regulaminem F1, kierowca broniąc pozycji może zjechać tylko w jedną stronę. Tymczasem Magnussen w Grand Prix Węgier kilkukrotnie zastosował swój popisowy numer, zjeżdżając najpierw w jedną stronę, a następnie skręcając w przeciwnym kierunku. Rywale poskarżyli się na zachowanie 26-latka, a ten po wyścigu otrzymał upomnienie od sędziów.

Czytaj także: Williams będzie zwlekać z decyzją ws. Kubicy

Pretensje, co do stylu jazdy Duńczyka zgłosił m.in. Daniel Ricciardo. - Pierwsze dwa manewry puściłem mu płazem, zareagowałem dopiero po trzecim. Nie chcę być gościem, który od razu krzyczy do radia i domaga się reakcji sędziów. Pomyślałem, że pozwolę mu jechać agresywnie. Jednak te manewry się powtarzały - powiedział "Motorsportowi" australijski kierowca.

ZOBACZ WIDEO: Szalony mecz Manchesteru City z Liverpoolem. Decydowały karne! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

30-latek nie rozmawiał jednak z Magnussenem na temat jego jazdy. - Chciałem to zrobić, ale doradzano mi bym lepiej wziął kilka głębokich oddechów i pozwolił mu odejść. To są wyścigi, chcemy oglądać fajne ściganie. Co do tego, pełna zgoda. Jednak kilkukrotnie zmieniał tor jazdy na hamowaniu. Ostrzeżenie za coś takiego to za mało - dodał Ricciardo.

Frustracja Ricciardo była tym większa, że Australijczyk na Węgrzech słabo wypadł w kwalifikacjach. W tej sytuacji Renault wymieniło u niego kilka elementów silnika, przez co musiał startować do wyścigu z końca stawki. Miał zatem niemal zerowe szanse na punkty.

Czytaj także: Brytyjczycy krytycznie o Kubicy

- Miałem nadzieję, że przede mną wydarzy się coś niesamowitego. W tym upatrywałem swoją szansę. Jednak wiedziałem, że najpewniej czeka mnie frustrujący wyścig. Były dobre momenty w tym Grand Prix, ale były też takie, gdy musiałem jechać za Magnussenem i się denerwować - podsumował.

Ricciardo finiszował na Węgrzech na 14. pozycji. Tuż przed nim na metę wjechał Magnussen, więc obaj kierowcy opuścili Hungaroring bez zdobyczy punktowej.

Czy Kevin Magnussen jeździ zbyt ostro?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×