F1: Pierre Gasly ogłasza restart kariery. "Jestem gotowy na coś nowego"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Pierre Gasly
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Pierre Gasly

Grand Prix Belgii będzie pierwszym wyścigiem F1, w którym w barwach Toro Rosso ponownie zobaczymy Pierre'a Gasly'ego. Francuz w trakcie wakacji został zesłany do tej ekipy przez Red Bulla. - Cieszę się na myśl o współpracy z Toro Rosso - mówi Gasly.

Słabe wyniki Pierre'a Gasly'ego sprawiły, że Red Bull Racing postanowił dokonać zmiany w swoich szeregach podczas przerwy wakacyjnej. Młody Francuz został zesłany do Toro Rosso, a w jego miejsce awansowano Alexandra Albona.

Gasly wrócił do zespołu, w barwach którego zadebiutował w F1 pod koniec sezonu 2017 i spędził w nim ponad rok. - Wakacje w F1 dobiegły końca i wracam do pracy z moją włoską rodziną. Cieszę się, że znów mogę współpracować z Toro Rosso - przekazał kierowca w komunikacie włoskiej ekipy.

Czytaj także: Robert Kubica polaryzuje kibiców w F1

23-latek jest przekonany, że w końcówce sezonu udowodni swój talent i umiejętności, czym zakończy dyskusję na temat jego słabych występów w barwach Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO Fenomenalna forma Roberta Lewandowskiego. "Wybrał ścieżkę legendy Bayernu Monachium"

- Miałem kilka tygodni, by odpocząć i równocześnie trenować z myślą o końcówce sezonu. Chcę dać z siebie wszystko w tych pozostałych dziewięciu wyścigach. Poświęciłem nieco czasu, by dokonać refleksji na temat pierwszej fazy rywalizacji. Jednak teraz jestem w pełni gotowy na coś nowego. Dla mnie to restart kariery - dodał Gasly.

W Red Bullu zadaniem francuskiego kierowcy była walka o podia. Francuz nie poradził sobie z tym wyzwaniem, bo ani razu nie stanął na podium. Teraz w Toro Rosso czeka go walka o miejsce w czołowej dziesiątce i punkty.

Czytaj także: Alex Wurz miał zostać nowym szefem Williamsa

- Musimy wydobyć maksimum z samochodu Toro Rosso. Dołożę wszelkich starań, aby zdobyć dla ekipy jak najwięcej punktów. Tak, aby mogła ona obronić piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów - podsumował Gasly.

Komentarze (0)