Na dwa okrążenia przed końcem Grand Prix Austrii Max Verstappen wywiózł Charlesa Leclerca poza tor i w ten sposób odebrał kierowcy Ferrari niemal pewne zwycięstwo. Sędziowie zajęli się wtedy ostrą jazdą Holendra, ale odstąpili od kary.
Tamte wydarzenia mocno utknęły w pamięci Leclercowi, który w Grand Prix Włoch też kilkukrotnie nie bał się w bezpardonowy sposób odpierać ataków rozpędzonego Lewisa Hamiltona. Otrzymał za to nawet biało-czarną flagę, czyli tzw. żółtą kartkę. - Za co to?! - nie dowierzał Leclerc przez radio, gdy zespół poinformował go o decyzji sędziów.
Czytaj także: Robert Kubica świetnym ambasadorem Polski
Upomnienie nie miało jednak wpływu na wyniki wyścigu na Monzy i Leclerc dowiózł wygraną do mety. - Austria była jasnym przykładem, że możemy sobie pozwolić na więcej, jeśli chodzi o obronę pozycji i wyprzedzanie. Pozwolono kierowcom na większą agresję na torze. Od tamtego wyścigu zmieniłem podejście. Dzięki temu wygrałem we Włoszech. Jechałem na granicy, ale cieszę się, że możemy się ścigać w taki sposób - powiedział Leclerc dziennikarzom, a jego słowa cytuje "Motorsport".
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Marta Walczykiewicz: Kajakarstwo to sport dla twardzieli
Leclerc podkreślił, że każdy z jego manewrów obronnych był doskonale zaplanowany. - Widziałem, że dostałem biało-czarną flagę. Miałem też świadomość, że Hamilton hamuje nieco wcześniej, że znajduje się po prawej stronie toru. Prawdopodobnie to było celowe, bo nie chciał jechać po zewnętrznej. Dlatego zjechałem w lewo, by zablokować mu opcję zjechania do wewnętrznej. Wydaje mi się, że zostawiłem tam dość miejsca, akurat na szerokość samochodu. Nie oglądałem powtórek, ale takie mam przekonanie - wyjaśnił.
Czytaj także: Sebastian Vettel o krok od zawieszenia w F1
Za to Hamilton bardzo krytycznie ocenił pracę sędziów i zachowanie Leclerca. - Prosiliśmy, aby sędziowie wykazali się konsekwencją przy takich decyzjach. Wprowadzono pewne zasady i nagle ich nie przestrzegano. Wystarczyło być konsekwentnym. Nie wiem dlaczego tego zabrakło na Monzy. Tym razem sędziowie chyba obudzili się po drugiej stronie łóżka, bo musiałem ratować się przed wypadkiem. Takie jednak w tej chwili są wyścigi - podsumował Hamilton.
jak nie wygrał to nawet po wyścigu się zachować nie umie
taki gnojek z niego
widać było w pokoju przed ceremonią , że nie umie sobie poradzić ze sobą jak Czytaj całość