Właściciele Formuły 1 od pewnego czasu dyskutują na temat zmian w układzie weekendu wyścigowego. Jest to podyktowane wydłużającym się kalendarzem F1, który w przyszłym roku liczyć będzie aż 22 wyścigi. Szefom Formuły 1 marzy się jednak, aby w przyszłości powiększyć go do 25 rund.
Większa liczba wyścigów musi pociągnąć za sobą zmiany, a tajfun Hagibis sprawił, że Grand Prix Japonii rozgrywano tylko w piątek (dwa treningi) i niedzielę (kwalifikacje i wyścig). Zdaniem wielu, nie miało to negatywnego wpływu na widowisko i pojawiły się komentarze, że warto w przyszłości wprowadzić dwudniowy rozkład jazdy w F1.
Czytaj także: Wygrana w Japonii rozochociła Bottasa
Do zmiany w tym zakresie jednak nie dojdzie. Promotorzy wyścigów F1 nie chcą bowiem słyszeć o skróceniu weekendów wyścigowych. Sprzedają oni bowiem sporo biletów na piątkowe treningi, co stanowi dla nich spory zarobek.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Chłodna głowa Szymańskiego. "Nie chcę żebyście mówili, że już wywalczyłem miejsce w składzie reprezentacji"
- Będę szczery i powiem, że napotkaliśmy na bardzo silny opór ze strony działaczy, którzy chcą, by F1 nadal odbywała się przez trzy dni na torze. Niedziela na Suzuce zaoferowała nam wspaniałe show w ciągu ledwie kilku godzin, ale ograniczyłoby nam to wyścigi innych serii niż F1 - ocenił na łamach serwisu F1 Ross Brawn, dyrektor sportowy Formuły 1.
- Po dokładnej analizie doszliśmy do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest utrzymanie ścigania przez trzy dni. Możemy zmienić piątkowe treningi, ale kwalifikacje będą nadal rozgrywane w soboty, a wyścigi w niedziele - dodał Brytyjczyk.
Czytaj także: Claire Williams podjęła decyzję ws. Roberta Kubicy
Bardziej prawdopodobne jest to, że już wkrótce zespoły w trakcie weekendu wyścigowego nie będą mogły dokonywać tak wielu zmian w samochodach. Wydłużone zostaną godziny policyjne w czwartek i piątek. W trakcie ich trwania zakazane będą jakiekolwiek prace przy samochodach. To sprawi, że część załóg będzie mogła później przyjechać na tor F1.