W czwartek w padoku toru COTA w Austin odbyły się tradycyjne briefingi kierowców F1. Większość zawodników musiała się na nie udać w grubych kurtkach i bluzach, bo termometry w Teksasie wskazywały ok. 10 st. C. Dalsza część weekendu ma być równie chłodna.
- Jest zimno, wręcz lodowato. Jednak jestem podekscytowany. Nie z powodu pogody, bo jest ekstremalna. To nowy tor dla mnie - powiedział Robert Kubica w rozmowie z oficjalnym serwisem F1. Dla Polaka to pierwszy występ w Austin, bo obiekt pojawił się w kalendarzu F1 w momencie, gdy nie było go na polach startowych.
Czytaj także: Sebastian Vettel nie wyklucza końca kariery
- Z tego co widziałem, to bardzo emocjonujący obiekt. Zwłaszcza pierwsza jego część, gdzie mamy pełno szybkich zakrętów. Przede mną dużo nauki, ale też sporo frajdy - dodał kierowa Williamsa.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"
Kubica nie ukrywa jednak, że niskie temperatury przełożą się na wydarzenia w GP USA. - To będzie mieć spory wpływ na weekend. Chociażby na układ chłodzenia samochodu. Zespoły będą mogły wykorzystać różne ustawienia, właśnie jeśli chodzi o chłodzenie. Dzięki temu będą mogły wycisnąć maksimum z mocy swoich silników - podkreślił 34-latek.
Kiepska pogoda będzie mieć też wpływ na opony. To o tyle ważne, że w najbliższy piątek zespoły F1 podczas sesji treningowych będą testować ogumienie Pirelli na sezon 2020. - W takich warunkach opony będą ważną kwestią. Mamy testować opony na rok 2020. Tak naprawdę musimy zobaczyć, co się wydarzy, bo nigdy nie wiadomo jak sprawy się potoczą. Na pewno będzie to coś ekstremalnego - podsumował Kubica.
Czytaj także: Niemcy czekają na Micka Schumachera w F1
Weekend z GP USA rozpocznie się 1 listopada i potrwa do 3 listopada. Pierwszy trening w piątek rozpocznie się o godz. 17, kolejny o godz. 21. W sobotę kierowcy wystąpią w kolejnej sesji treningowej (godz. 19), a następnie zmierzą się w kwalifikacjach (godz. 22). Wyścig F1 zaplanowano na godz. 20.10 w niedzielę.