Co pewien czas pojawiają się apele kibiców oraz osób z padoku F1 skierowane do rodziny Michaela Schumachera, aby poinformowała ona o dokładnym stanie zdrowia 50-latka.
Były mistrz świata F1 pod koniec 2013 roku miał wypadek podczas jazdy na nartach we francuskich Alpach i od tego czasu jego stan jest przedmiotem publicznej dyskusji. Wiadomo tylko, że "Schumi" doznał rozległych obrażeń głowy i przez kilka miesięcy znajdował się w śpiączce. W tej chwili ma on przebywać w swojej rezydencji przy Jeziorze Genewskim.
Czytaj także: Łukasz Habaj trzecim kierowcą w Europie
- Możecie być pewni, że jest w najlepszych możliwych rękach. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby mu pomóc - powiedziała Corinna Schumacher w rozmowie z magazynem "She".
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"
Niemka podkreśliła, że nie ugnie się presji opinii publicznej i kibice nie mają co liczyć na przedstawienie dokładnego stanu zdrowia legendy F1 i Ferrari. - Proszę mnie zrozumieć. Po prostu spełniamy prośbę Michaela. Zachowujemy tak delikatny temat jak jego kondycja fizyczna do własnej wiadomości. Mamy prawo do prywatności - dodała małżonka Schumachera.
Czytaj także: Haas niepewny pozostania w F1
Ostatnie, choć nieoficjalne, informacje na temat stanu zdrowia Schumachera pochodzą z września. Wtedy "Le Parisien" ustalił, że były mistrz świata F1 trafił do szpitala w Paryżu, gdzie przeszedł eksperymentalną terapię z wykorzystaniem komórek macierzystych. Pobyt Niemca w placówce w rozmowie z gazetą potwierdził jeden z pracowników stołecznej placówki.