F1: Ferrari ma dość oskarżeń ze strony rywali. Włosi przystąpili do kontrataku

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Ferrari jest zmęczone ciągłą dyskusją na temat legalności silnika zamontowanego w ich samochodach w F1. Włosi przystąpili do ofensywy i sami zakwestionowali jeden z elementów w samochodzie Mercedesa. FIA orzekała jednak, że jest on w pełni legalny.

Wysoka moc silnika Ferrari jest od początku roku problemem dla rywali włoskiej ekipy w F1. Kilkukrotnie ze strony Red Bull Racing czy Mercedesa padały oskarżenia, że team z Maranello oszukuje i łamie przepisy techniczne. Z kolei FIA, na wyraźną prośbę Red Bulla, wydała już dwie dyrektywy, które mają wyjaśniać zasady pracy jednostek.

- Chcemy uczciwości w Formule 1. Nie mówimy bowiem o różnicy rzędu 5 KM,a 50 KM - powiedział dziennikowi "Blick" anonimowo jeden z pracowników Hondy, z którego silników korzysta Red Bull.

Czytaj także: Williams pozytywnie zaskoczył w Brazylii

Zmęczony ciągłym oskarżaniem Ferrari o oszustwa jest za to Sebastian Vettel. - Tu nie chodzi o uciszanie kogokolwiek. Myślę, że wrócimy w GP Brazylii do normy, jeśli chodzi o naszą dyspozycję. Pokażemy, że znów jesteśmy w stanie liczyć się w walce o wygrane - powiedział Niemiec.

ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"

Ferrari, po wprowadzeniu pierwszej dyrektywy technicznej, zanotowało spadek mocy w GP USA. To sprawiło, że spekulacje na temat możliwego łamania regulaminu przez Włochów przybrały na sile. - Dobrze, że FIA dochodzi do sedna tego, co niedozwolone - powiedział Max Verstappen z Red Bulla.

Dyskusja na temat Ferrari nie podoba się Charlesowi Leclercowi. - To nie moje zadanie, by edukować naszych rywali. W Ferrari wiemy najlepiej, że wszystko jest w porządku i nie zrobiliśmy niczego złego - zapewnił 22-latek.

Czytaj także: Kubica musi szykować się na trudne warunki w Brazylii

Stajnia z Maranello nie zamierza biernie patrzeć na to, jak jest oskarżana o łamanie przepisów. Według "Corriere della Sera", zespół wystąpił do FIA o wyjaśnienie pewnych innowacji w samochodzie Mercedesa. Mowa o elemencie zamontowanym z tyłu konstrukcji, dzięki któremu model W10 miał lepiej dbać o temperaturę opon.

FIA miała zapewnić Ferrari, że tego typu element jest legalny, a to oznacza, że zespół będzie mógł przygotować taką innowację w swoim samochodzie na rok 2020.

Komentarze (2)
avatar
julsonka
15.11.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
ferrari zawsze oszukiwało !!!!!!!!!! fia powinna ich znowu zdyskwalifikować ! 
avatar
STGP
15.11.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Red Bull to ten zespół co bez Verstappnena nie istnieje? Gdyby nie on to 0 podium w sezonie? Gdyby nie on to byliby zespołem środka stawki. Jedyne co potrafią to donosy wysyłać.