Na 22. okrążeniu wyścigu F1 o GP Brazylii Max Verstappen i Robert Kubica zjawili się w alei serwisowej, by otrzymać nowe komplety opon. Mechanicy Williamsa w tej sytuacji nie ustrzegli się błędu i wypuścili Polaka ze stanowiska tuż pod koła nadjeżdżającego Holendra.
- Co to było do cholery?! - pytał przez radio kierowca Red Bull Racing, który utknął za Kubicą, przez co opuszczeniu alei serwisowej wyprzedził go Lewis Hamilton. 22-latek szybko wyprzedził jednak aktualnego mistrza świata F1.
Czytaj także: Lewis Hamilton powinien zakończyć karierę?
Incydentem między Kubicą a Verstappenem zajęli się jednak sędziowie. Po kilku minutach narady stewardzi podjęli decyzję, by nałożyć na krakowianina karę pięciu sekund. Nie miało to większego wpływu na jego rezultat w GP Brazylii, bo w momencie ukarania zajmował ostatnie miejsce w wyścigu i tracił ponad sześć sekund do George'a Russella.
Należy pamiętać, że to zespół decyduje o tym, w którym momencie wypuścić kierowcę ze stanowiska. Małe lusterka oraz mechanicy stojący wokół nie pozwalają bowiem na dokładne przeanalizowanie sytuacji, jaka ma miejsce w pit-lane. Dlatego Kubica nie zawinił podczas incydentu z Verstappenem. Po raz kolejny w tym sezonie 34-latek zapłacił wysoką cenę za niefrasobliwość zespołu.
Czytaj także: Mercedes może opuścić F1 po roku 2020
LAP 22/71
— Formula 1 (@F1) November 17, 2019
Verstappen pits a lap later, and almost collides with Kubica in the pit lane! He emerges behind Hamilton...#BrazilGP #F1 pic.twitter.com/sxQtIVxO8G
ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"