Po piątkowych treningach trudno wyciągnąć konstruktywne wnioski, jeśli chodzi o postawę Roberta Kubicy na torze Yas Marina. Jeszcze w pierwszym treningu Polak był w stanie wykręcić 17. czas i był znacznie szybszy od George'a Russella.
W kolejnym Kubica był najwolniejszym kierowcą w stawce, a spora przewaga nad Russellem zamieniła się w niemal sekundową stratę.
Czytaj także: Robert Kubica czeka na ułożenie puzzli
- Powiedziałbym, że zaczęło się całkiem dobrze. Byłem zadowolony z balansu i innych rzeczy. Testowaliśmy pewne rzeczy bardziej pod kątem 2020 roku. Zaskakujące jest to, że pewne obszary samochodu nigdy nie były tak dobre - ocenił krakowianin, cytowany przez RaceFans.net.
Tyle że radość Kubicy nie trwała długo. - W drugim treningu wszystko, co było pozytywne, zniknęło z nieznanego powodu. Nie zmienialiśmy konfiguracji czy części. A mimo to, nie byliśmy w stanie uzyskać takiego zachowania samochodu i odczuć, jakie miałem o poranku - dodał kierowca Williamsa.
Czytaj także: Kogo chce oszukać Williamsa? Prawda wyszła na jaw
Tego typu sytuacje w Williamsie na przestrzeni ostatnich miesięcy zdarzały się już wielokrotnie. Wydaje się, że Kubica już przywykł do tego, że po udanym treningu w kolejnym jego samochód ma zupełnie inną charakterystykę, przez co nagle jest wolniejszy od Russella.
ZOBACZ WIDEO: F1. Robert Kubica o swoich początkach. "Musiałem podkładać poduszki na siedzenie żeby cokolwiek widzieć"