F1: Lewis Hamilton ma nietypową propozycję dla Kimiego Raikkonena. Chce mu zapłacić za to, by nie kończył kariery

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

W sezonie 2020 Lewis Hamilton będzie drugim najstarszym kierowcą w stawce F1. W związku z tym Brytyjczyk ma nietypową propozycję dla Kimiego Raikkonena. Kierowca Mercedesa jest skłonny zapłacić Finowi za to, by ten... nie kończył kariery.

W ostatnim okresie Lewis Hamilton był trzecim najstarszym kierowcą w stawce Formule 1. Przed rokiem Brytyjczyk cieszył się z tego, że Robert Kubica wraca do stawki, bo w ten sposób Polak zastąpił na liście weteranów Fernando Alonso, który odszedł z F1. Kubica jest ledwie o miesiąc starszy od Hamiltona.

W tym roku Kubicy nie będziemy już regularnie oglądać w F1, a to oznacza, że Hamilton "awansuje" na drugie miejsce w klasyfikacji najstarszych kierowców. Przed 35-latkiem znajdzie się jedynie Kimi Raikkonen, który za kilka miesięcy skończy 41 lat.

Czytaj także: Koledzy już czekają na Kubicę w BMW

- Muszę zacząć płacić Kimiemu, aby został w F1. Tak żebym nie został najstarszym kierowcą w stawce - zażartował aktualny mistrz świata F1 w rozmowie z "GQ".

ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości

Zdaniem Hamiltona, obecny kierowca Alfy Romeo nie zakończy kariery po sezonie 2020, co jest dla niego dobrą nowiną. - Na szczęście myślę, że Raikkonen będzie kontynuować swoje starty. Sam nie czuję się stary. Wręcz przeciwnie, nigdy wcześniej nie czułem się tak młody. Jestem bardziej wysportowany i sprawniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Bazuję na doświadczeniu jakie zdobyłem przez lata kariery - dodał kierowca Mercedesa.

Sześciokrotny mistrz świata zdaje sobie jednak sprawę, że jest już bliżej niż dalej końca kariery. - Nawet nie myślę o tym, że w obecnym wieku jest mi trudniej utrzymać odpowiednią kondycję fizyczną. Chociaż na pewno przyjdzie taki moment, że trzeba będzie zakończyć starty - stwierdził Hamilton.

Obecny kontrakt Hamiltona z Mercedesem wygasa po sezonie 2020. Ostatnio we włoskich mediach pojawiła się informacja, że Brytyjczyk miałby już wkrótce podpisać nową, dwuletnią umowę ze stajnią z Brackley. Oznaczałoby to jego pozostanie w F1 co najmniej do momentu, gdy skończy 37 lat.

- Uwielbiam to, co robię. Ciągle mam przed sobą jakieś wyzwania. Zdobyłem ostatni tytuł, a już byłem w kontakcie z moim inżynierem i robiliśmy notatki na temat tego, co możemy jeszcze poprawić - zdradził kierowca z Wielkiej Brytanii.

Czytaj także: Russell nie wykluczył odejścia z Williamsa

- Rok 2019 był dla mnie dość spójny, ale były jednak pewne wzloty i upadki. Zawsze chcemy wyciągnąć więcej z każdej sesji kwalifikacyjnej, chcemy lepiej rozumieć opony i wyciskać więcej z naszej technologii. Do tego pojawiają się kolejni młodzi chłopcy, przez co rywalizacja staje się bardziej zacięta. Dlatego muszę pracować dwa razy ciężej, aby pozostać na szczycie - podsumował Hamilton.

Jest jeden scenariusz, który pozwoli Hamiltonowi uniknąć bycia najstarszym kierowcą w stawce F1 nawet po zakończeniu kariery przez Raikkonena. Wystarczy "tylko", że miejsce Fina w Alfie Romeo zajmie Robert Kubica. Polak został rezerwowym stajni z Hinwil i może być brany pod uwagę w kontekście startów w Alfie Romeo w sezonie 2021.

Komentarze (5)
avatar
julsonka
24.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kimi musi zostać ! bez niego to juz nie bedzie to samo , miliony przestaną ogladac f1 ;/ jest jednym z najlepszych w stawce musi zostac ! 
avatar
Szpiegu
23.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Proste - boi się Kubicy. Woli zapłacić i mieć w stawce Raikonena, którego zawsze ogrywał, niż Roberta którego się lęka :-) 
avatar
akuku
23.01.2020
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
o to to to "Zawsze chcemy wyciągnąć więcej z każdej sesji kwalifikacyjnej, chcemy lepiej rozumieć opony" . A nasz mistrzu cały czas twierdzi że opony nie maja żadnego znaczenia i kiedys tam tra Czytaj całość