Do debiutu Kimiego Raikkonena w F1 doszło w roku 2001 w barwch Saubera. W nowy sezon fiński kierowca wchodzi ze świadomością, że pobije rekord Rubensa Barrichello, który przez całą karierę wystartował w 322 wyścigach królowej motorsportu. - Nie jestem tym podekscytowany - odparł wprost kierowca Alfy Romeo w rozmowie z serwisem F1.
Raikkonen ma za to inne nadzieje. Liczy, że rok 2020 będzie znacznie lepszy dla jego zespołu. W minionej kampanii Alfa Romeo ukończyła bowiem rywalizację na ósmej pozycji i nie osiągnęła wszystkich zakładanych celów.
Czytaj także: Koledzy już czekają na Kubicę w BMW
- Posiadanie rekordu nie daje mi żadnego bonusu. Jestem jednak podekscytowany tym, że przed nami kolejna próba. Nowy sezon, który może być lepszy, jeśli wyciągniemy wnioski z tego, co zrobiliśmy źle i poprawimy to, co zrobiliśmy dobrze. Możemy się zbliżyć do czołówki, ale czas pokaże jak będzie. Teraz jest za wcześnie na gdybanie - dodał.
ZOBACZ WIDEO F1. Kubica będzie miał pod górkę z Giovinazzim? "Są profesjonalistami. Nie będzie żadnych pretensji"
Zespołowym kolegą Raikkonena w Alfie Romeo w nadchodzących miesiącach będzie Robert Kubica. Polak został rezerwowym stajni z Hinwil. Ma jej też pomagać w symulatorze. To nie bez znaczenia, jeśli szwajcarsko-włoski team chce poprawić swoje rezultaty.
- Chcemy dobrze sobie radzić jako zespół. Alfa Romeo jest mniejszym zespołem niż Ferrari, w którym byłem wcześniej, ale kierowcy wywierają na sobie maksymalną presję. To, co robimy podczas każdego weekendu F1 nie zmienia się wraz z zespołem. Możesz być w mniejszej ekipie, ale sam przebieg wyścigów czy jazda są takie same - stwierdził Raikkonen.
Czytaj także: Russell nie wykluczył odejścia z Williamsa
Fin w tym roku skończy 41 lat. Daleko mu jednak do rekordzisty, czyli Louisa Chirona, który wystartował w Grand Prix Monako w roku 1955 mając aż 55 lat. Natomiast najstarszy triumfator wyścigu F1 to Luigi Fagioli, który po zwycięstwo sięgnął w wieku 53 lat.
Nie zmienia to faktu, że dla Raikkonena nadchodzący sezon może być ostatnim w F1. To spora szansa dla Roberta Kubicy, który jako kierowca rezerwowy Alfy Romeo znajdzie się w idealnym położeniu, aby ewentualnie zająć miejsce Fina w zespole w roku 2021.