O tym, że Lawrence Stroll jest zainteresowany zainwestowaniem albo nawet przejęciem Aston Martina spekulowano od kilku tygodni. Początkowo brytyjski producent zaprzeczał spekulacjom, ale w piątkowy poranek wydano oficjalny komunikat prasowy, w którym poinformowano o transakcji.
Znajdujący się w tarapatach finansowych Aston Martin wyemituje też nowe akcje, dzięki czemu ma otrzymać zastrzyk gotówki w wysokości 318 mln funtów. Oznacza to, że w krótkiej perspektywie firma pozyska aż 500 mln funtów.
Czytaj także: Koronawirus coraz większym zagrożeniem dla GP Chin
Stroll jest też właścicielem zespołu Racing Point w Formule 1 i wszystko wskazuje na to, że nadchodzący sezon będzie ostatnim, w którym będzie on startować pod taką nazwą. Już w roku 2021 ekipa miałaby rywalizować w F1 jako Aston Martin.
ZOBACZ WIDEO F1. Czy Robert Kubica ma szansę na udział w wyścigu w sezonie 2020? Ekspert rozwiewa wątpliwości
Firma w komunikacie poinformowała, że wykorzysta środki wpłacone przez Strolla na "poprawę płynności finansowej i opłacenie wzrostu produkcji modelu DBX, a także na poprawę wyników finansowych".
Dla Strolla istnieje jeszcze jeden scenariusz - mógłby on w niedalekiej przyszłości przejąć zespół Mercedesa, gdyby ten wycofał się z F1 po sezonie 2020. Wówczas to właśnie stajnia z Brackley zmieniłaby nazwę na Aston Martin, a Racing Point trafił na sprzedaż.
Czytaj także: Robert Kubica nie trafi do fabrycznego BMW
Aston Martin w tej chwili jest sponsorem tytularnym Red Bull Racing, za co rocznie płaci ok. 17-18 mln funtów. Umowa wygasa jednak wraz z końcem 2020 roku, dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, aby już w kolejnej kampanii F1 tak nazywał się zespół Strolla.