Być może wypadek z lutego 2011 roku przekreślił szanse Roberta Kubicy na zostanie kiedykolwiek mistrzem świata Formuły 1. Wprawdzie nowy sezon F1, w którym Polak miał reprezentować Renault dopiero był za pasem, ale krakowianin miał już podpisany kontrakt z Ferrari. Do włoskiej ekipy miał się przenieść w roku 2012, zastępując Felipe Massę.
- Kto powiedział, że miałem podpisaną umowę? Możliwe, że to powiedziałem w jakimś wywiadzie albo zostawiłem to pytanie bez jednoznacznej odpowiedzi - żartował Kubica w rozmowie ze Sky Italia.
- Dobrze pamiętam tę datę, kiedy doszło do podpisania kontraktu. Jednak nie mogę rozmawiać o szczegółach. Razem z Alonso stworzylibyśmy gorący duet - dodał Kubica.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Piotr Małachowski był w Wuhan przed wybuchem epidemii! Opowiedział o swoich przeżyciach
Razem z Kubicą gościem studia Sky Italia był Stefano Domenicali, który w tamtym okresie szefował Ferrari i podjął decyzję o próbie ściągnięcia Kubicy. - W Ferrari przeżyłem piękne chwile, ale też trudniejsze momenty. Niektóre z nich na zawsze zostały w mojej głowie - powiedział Domenicali.
- Pierwszy moment, jaki przychodzi mi na myśli, to rok 2008. Wygraliśmy tytuł mistrzowski wśród konstruktorów, a Massa przekroczył linię mety jako mistrz świata. Tyle że kilka sekund później Hamilton zabrał mu mistrzostwo - wspominał obecny szef Lamborghini.
Domenicali nie zdobył z Ferrari tytułu mistrzowskiego. To właśnie ten fakt zadecydował o jego losie i utracie stanowiska na początku sezonu 2014. Najbliżej mistrzostwa był w roku 2010, gdy Alonso w ostatnim wyścigu w Abu Zabi miał szansę na pokonanie Sebastiana Vettela.
- To jest właśnie ten drugi moment, który przychodzi mi na myśl. Wtedy nie odnieśliśmy sukcesu. No i rok 2012, gdy w Brazylii przegraliśmy razem z Fernando. To były trudne czasy dla nas wszystkich. Te doświadczenia sprawiły, że człowiek pod pewnymi względami dorósł - dodał były szef Ferrari.
Kubica bardzo dobrze zapamiętał wydarzenia z roku 2010, bo to jego zespołowy kolega z Renault pozbawił Alonso szans na tytuł mistrzowski. Witalij Pietrow umiejętnie blokował Hiszpana przez kilkadziesiąt okrążeń. - W roku 2005 czy 2006 było bardzo mało manewrów wyprzedzania. Przynajmniej w porównaniu do obecnej F1. W obecnych czasach Fernando użyłby DRS-u i wyprzedził Pietrowa po jednym okrążeniu. To pokazuje jak bardzo zmieniła się Formuła 1 - skomentował Kubica.
- Dla mnie Alonso był najlepszym z obecnego pokolenia kierowców - zakończył krakowianin.
Czytaj także:
Robert Kubica o koronawirusie. "Nie znaleźliśmy się nigdy w takiej sytuacji"
Schumacher obawia się setek zwolnień w F1