Co roku zespoły Formuły 1 otrzymują do podziału nagrody pieniężne, których wysokość to 68 proc. zysku wygenerowanego przez królową motorsportu. W roku 2019 F1 wypracowała zysk na poziomie 1,5 mld dolarów. Łatwo zatem policzyć, że łącznie zespoły w nadchodzących miesiącach mogą liczyć na nieco ponad 1 mld dolarów.
Pojawiły się jednak obawy, że w związku z pandemią koronawirusa właściciel F1 zmniejszy wysokość premii finansowych. W ten sposób amerykańska spółka Liberty Media miałaby się szykować do kryzysu gospodarczego wywołanego przez COVID-19.
- Liberty Media wypłaci nam premie w 100 proc. - zapewnił w "Guardianie" Zak Brown, szef McLarena.
ZOBACZ WIDEO: Orlen szuka następców Kubicy. Umowa z Alfą gwarantuje młodym Polakom szkolenie
Na zysk Formuły 1 składają się m.in. opłaty wnoszone przez organizatorów poszczególnych wyścigów, sponsorów i telewizje. Wyniki finansowe za rok 2020 będą dla królowej motorosportu fatalne, bo koronawirus doprowadził do odwołania 10 z 22 rund F1. Wprawdzie w lipcu Formuła 1 ma wznowić sezon, ale wyścigi będą się odbywać bez udziału publiczności. To z kolei wymusi obniżenie kwot za prawa do organizacji Grand Prix.
Liberty Media jest jednak gotowe wypłacić zespołom premie w 100 proc., bo obawia się tego, że w innym przypadku nie przetrwają one kryzysu. Brak wyścigów mocno uderzył przede wszystkim w najmniejsze teamy, które nie mogą liczyć na pieniądze od swoich sponsorów.
Według "Guardiana", właściciel F1 dysponuje dodatkową pulą 1,4 mld dolarów. Pieniądze udało się uzyskać za sprawą sprytnych ruchów księgowych wewnątrz spółki. Do tej pory Formuła 1 była bowiem zrzeszona w grupie FWONK razem z firmą Live Nation, która zajmuje się organizacją koncertów i innych imprez masowych. Ta druga spółka została jednak przesunięta do innej grupy, za co zapłacono grupie FWONK 1,4 mld dolarów. W FWONK znajduje się obecnie tylko Formuła 1.
- Sądzę, że to były odpowiedzialne działania, skoro pozwoliły uwolnić aż 1,4 mld dolarów. Nie sądzę, aby Liberty Media żyło w zaprzeczeniu. Nie zmienia to jednak faktu, że małe zespoły czeka naprawdę trudny okres, bo ciężko będzie im znaleźć sponsorów - dodał Brown.
Równocześnie w czwartek Liberty Media ma przedstawić dane finansowe F1 za pierwszy kwartał 2020 roku. Szacuje się, że wyniki będą znacznie gorsze od ubiegłorocznych, głównie ze względu na brak wyścigów i opłat od organizatorów poszczególnych rund.
Czytaj także:
Decyzja Audi ciosem dla Robina Rogalskiego
DTM niepewne przyszłości. Robert Kubica ma problem