DTM. Decyzja Audi ciosem nie tylko dla Roberta Kubicy, ale i dla Robina Rogalskiego. "Wszyscy się tego spodziewali"

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Robin Rogalski (drugi z prawej strony) z zespołem Audi
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Robin Rogalski (drugi z prawej strony) z zespołem Audi

Decyzja Audi o wycofaniu się z DTM nie uderzyła jedynie w Roberta Kubicę, ale też w Robina Rogalskiego. Młody kierowca ze Szczecina w grudniu testował samochód Audi w Jerez i miał nadzieję, że pewnego dnia ta marka da mu szansę w DTM.

Audi po sezonie 2020 wycofa się z DTM, co może zadecydować o zakończeniu działalności tej serii. Podobnej decyzji w tej sytuacji nie wyklucza bowiem BMW, które nie wyobraża sobie rywalizacji ze samym sobą w niemieckiej serii wyścigowej.

Zakończenie działalności DTM byłoby fatalną wiadomością dla Roberta Kubicy, który w tym roku dołączył do stawki razem z zespołem Orlen Team ART. Dla Kubicy projekt DTM był rozpisany na kilka lat. W kategoriach przyszłości o startach w niemieckiej serii wyścigowej myślał też inny z Polaków - Robin Rogalski.

Młody kierowca ze Szczecina w grudniu ubiegłego roku, razem z Kubicą, brał udział w testach DTM w hiszpańskim Jerez. Dostał tam to dyspozycji Audi RS5 DTM. Była to nagroda za zwycięstwo w serii Audi R8 LMS Cup.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"

Po tamtych jazdach sporo mówiło się o tym, że Rogalski w przyszłości może dostać szansę od Audi i zostać fabrycznym kierowcą tego zespołu. - Są w stałym kontakcie z moim menedżerem. Dyskutują na temat mojej przyszłości, bo na testach DTM pokazałem się z dobrej strony. Mam też szansę pracować z nimi w symulatorze. To daje mi obycie i doświadczenie, które są bezcenne - powiedział Rogalski w rozmowie z WP SportoweFakty.

19-latek dopiero od trzech sezonów ściga się w motorsporcie, dlatego miał świadomość, że nikt tak prędko nie da mu szansy w DTM. Decyzja Audi może mu pokrzyżować plany, bo zamknęła się przed nim jedna z opcji na przyszłość. On sam jednak nie jest zaskoczony ruchem firmy z Ingolstadt.

- Wszyscy się tego spodziewali. Mówiono o tym od jakiegoś czasu. Każdy zauważył, że DTM trochę spowalnia po odejściu Mercedesa. Aston Martin chciał go zastąpić, ale nie wyszło im najlepiej - skomentował Rogalski.

Odejście Audi jest najlepszym potwierdzeniem kryzysu, w jakim od kilku lat znajduje się DTM. - Nie ma co ukrywać, że DTM jest bardzo drogą serią w utrzymaniu. Fabryka Audi wystawiając kilka zespołów ponosiła ogromne koszty i to nie przynosiło wyznaczonych zysków. Motorsport jest biznesem i interesy, które nie przynoszą profitów się zamyka - ocenił polski kierowca.

Rogalski w pełni też rozumie ruch Audi, by skupić się na Formule E. Polak zdradza też inną opcję dla niemieckiej firmy. - Pieniądze idą gdzie indziej niż DTM. Audi będzie bardziej stawiało na elektryfikację. Mam na myśli Formułę E, ale nie tylko. Słyszałem też pogłoski o tym, że są koncepty stworzenia wyścigów GT samochodami elektrycznymi. Może na tym skupi się Audi? Tego nie wiem, to tylko spekulacje - zdradził szczecinianin.

- Sytuacja DTM nie jest zbyt ciekawa. BMW mówi, że jest zaskoczone decyzją Audi, ale skoro ja słyszałem wcześniej o ich wycofaniu się ze stawki, to dam sobie rękę uciąć, że w Monachium też o tym słyszeli. Tam pracują mądrzy ludzie i są świadomi tego, jakie są przyczyny ruchu Audi - dodał Rogalski.

Kierownictwo DTM jest świadome obecnych problemów, ale zapowiedziało "przemyślenie sytuacji" i podjęcie odpowiednich ruchów względem sezonu 2021. Jedną z opcji może być połączenie z japońską kategorią Super GT. - DTM będzie starał się przetrwać, chociaż nie będzie to proste. Rozważane są różne opcje, chociażby połączenie z innymi seriami. Jak to wyjdzie? Nie wiemy, zobaczymy po czasie - podsumował Rogalski.

Czytaj także:
Lewis Hamilton w Ferrari?
Aplikacja do śledzenia kierowców. Sposób na wyścigi w dobie koronawirusa

Komentarze (2)
avatar
zgryźliwy
6.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli chodzi o widzów, to DTM zawsze było wyłącznie dla pasjonatów. Jeżdżą i jeżdżą, nic się nie dzieje, jak ktoś kogoś wyprzedził - to sensacja i wydarzenie dnia. Może na żywo wygląda to lepie Czytaj całość
avatar
A my swoje
6.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Robin (hood) może mieć pretensje tylko do krakowsko włoskiego jonasza. Gdzie się pojawi niezwykle inteligentny tester rozwojowy, tam zazwyczaj wszystko się zaczyna walić. Współczuję.