Robert Kubica pojawił się w bolidzie Alfy Romeo przy okazji ostatniego GP Styrii, kiedy to w piątkowej sesji zastąpił Antonio Giovinazziego i zajął 18. miejsce. Już wtedy było jasne, że nie jest to ostatni raz Kubicy za kierownicą modelu C39.
Kubica ma ponownie pojawić się w bolidzie już w najbliższy w piątek (17 lipca) przy okazji GP Węgier. Informacja nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzona przez Alfę Romeo, ale wydaje się to być kwestią godzin. Oddanie 35-latkowi maszyny właśnie przy okazji rundy F1 na Hungaroringu nie powinno być zaskoczeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę kolizję terminarzy Formuły 1 i DTM.
DTM zainauguruje swoje zmagania w pierwszy weekend sierpnia. Od tego momentu większość wyścigów niemieckiej serii wyścigowej będzie kolidować z Formułą 1. Dla Kubicy i Alfy Romeo to spory problem.
ZOBACZ WIDEO: Kolarstwo. Tour de Pologne pierwszym wyścigiem etapowym w sezonie. "Zgłaszają się wielkie nazwiska!"
- Planowaliśmy dać Robertowi okazję do jazdy w czterech lub pięciu treningach w tym roku, ale wraz z publikacją nowego kalendarza F1 sytuacja uległa zmianie i musimy wszystko zaplanować od nowa. Robert ściga się też w DTM, a to oznacza dla nas jedno. Musimy znaleźć rozwiązanie, jak pogodzić dwie serie wyścigowe. Wierzymy, że jednak uda się to zrobić - powiedział włoskiemu "Motorsportowi" Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.
- Robert stanowi dla nas niesamowitą wartość dodaną, jeśli chodzi o rozumienie bolidu. Jego wkład w tym względzie jest nieoceniony. Dlatego czekamy na jego kolejne występy za kierownicą - dodał Vasseur.
Pierwotnie sezon 2020 w F1 miał się składać z 22 rund. Koronawirus sprawił, że liczba wyścigów będzie mniejsza. Szefowie królowej motorsportu szacują, że uda się zorganizować 15-18 Grand Prix. To zła wiadomość dla Kubicy, bo może się okazać, że będzie mieć on mniej szans do jazdy niż planowano jeszcze na początku roku.
Jeśli Kubica weźmie udział w piątkowym treningu przed GP Węgier, będzie to jego drugi występ. Zaplanowanie kolejnych będzie wyzwaniem w związku z równoczesnymi startami w DTM. Jeśli bowiem w piątek Polak pojawi się na treningu F1, to siłą rzeczy opuści sesje treningowe w niemieckiej serii wyścigowej, a tam też potrzebuje przejechania jak największej liczby kilometrów ze względu na niemal zerowe doświadczenie.
Sezon F1 ma się zakończyć w połowie grudnia, podczas gdy DTM planuje ścigać się w Europie do połowy listopada. Może się zatem okazać, że Kubica kolejne szanse w Alfie Romeo dostanie już w samej końcówce 2020 roku. To też nie jest dla niego wymarzony scenariusz. Należy bowiem pamiętać, że krakowianin ciągle marzy o powrocie do stawki F1 w sezonie 2021. Tymczasem w listopadzie czy grudniu karty na rynku transferowym mogą być dawno ułożone.
Czytaj także:
Ferrari musi zapomnieć o wypadku z GP Styrii
Racing Point odpowiada na protest Renault