Począwszy od GP Styrii, czyli drugiego wyścigu sezonu 2020, Renault toczy wojnę z Racing Point. Zdaniem Francuzów, ekipa z Silverstone złamała przepisy Formuły 1, bo jej bolid jest łudząco podobny do zeszłorocznej konstrukcji Mercedesa. Istnieje zatem podejrzenie, że Niemcy celowo udostępnili Brytyjczykom część prac projektowych.
Renault po GP Wielkiej Brytanii ponownie postanowiło złożyć protest, co do legalności modelu RP20. Jeśli sędziowie przyznają im rację, to Lance Stroll straci dziewiątą pozycję wywalczoną na torze Silverstone i zdobyte w ten sposób dwa punkty.
Francuzi nie mają wyjścia i nie pozostaje im nic innego, jak składać protesty co wyścig, aż do wyjaśnienia sprawy. Tak wynika bowiem z wykładni przepisów FIA. Jeśli bolid Racing Point okaże się nielegalny, a sędziowie udowodnią Brytyjczykom, że skopiowali niektóre patenty Mercedesa, to kierowcy Racing Point zostaną wykluczeni tylko z tych wyścigów, w których protesty złożyło Renault.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zobacz, jak Wilfredo Leon spędza wakacje
Racing Point odpiera zarzuty i twierdzi, że model RP20 jest łudząco podobny do Mercedesa, bo dobrą robotę wykonali fotografowie-szpiedzy. To oni mieli zrobić wysokiej jakości zdjęcia, dzięki którym inżynierowie w Silverstone byli w stanie zaprojektować niektóre podzespoły tak, by były łudząco podobne do tych, jakie stosuje Mercedes. Również Niemcy zaprzeczają, aby udostępnili Brytyjczykom jakiekolwiek projekty.
Sędziowie, zanim ogłoszą werdykt, muszą dokładnie przeanalizować dokumenty i zdjęcia. Dlatego szacuje się, że decyzję najwcześniej poznamy w połowie sierpnia w okolicach GP Hiszpanii. Może się zatem okazać, że za tydzień po rozegraniu GP 70-lecia na Silverstone, Renault złoży kolejny protest przeciwko Racing Point.
"Różowy Mercedes", jak zwykło się określać tegoroczny bolid Mercedesa, okazał się niezwykle udaną konstrukcją. Momentami Racing Point aspiruje do miana drugiej siły F1 w sezonie 2020. W klasyfikacji konstruktorów zespół z Silverstone zajmuje piąte miejsce.
Czytaj także:
Kubica płaci frycowe w DTM. Znów bez punktów
Nieoficjalnie. Kimi Raikkonen ma zakończyć karierę