F1. Smutna rzeczywistość dopadła George'a Russella. Robert Kubica nie jest zaskoczony wynikiem Brytyjczyka

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell (po lewej) i Robert Kubica (po prawej)
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell (po lewej) i Robert Kubica (po prawej)
zdjęcie autora artykułu

- Nie jestem zaskoczony jego wynikiem - powiedział Robert Kubica o popisie George'a Russella za kierownicą Mercedesa. W kwalifikacjach do GP Abu Zabi Brytyjczyk wrócił do Williamsa i zderzył się z brutalną rzeczywistością F1.

Przed tygodniem George Russell był na ustach niemal wszystkich kibiców Formuły 1, po tym jak w świetnym stylu zadebiutował za kierownicą Mercedesa. Młody Brytyjczyk, pod nieobecność zakażonego koronawirusem Lewisa Hamiltona, był bliski zwycięstwa w GP Sakhir.

- Nie jestem zaskoczony jego wynikiem. Nie jestem człowiekiem, który ocenia kierowcę po jednym Grand Prix. Aby być zaskoczonym tym, co ostatnio zrobił George, trzeba byłoby oceniać go źle przed Bahrajnem - powiedział w Eleven Sports Robert Kubica, który jeszcze w zeszłym roku był zespołowym partnerem Russella w Williamsie.

Jak zauważył Kubica, Russell zdążył już poznać ekipę Mercedesa, bo pełnił tam funkcję rezerwowego i testował nawet zeszłoroczny bolid niemieckiej ekipy. Dzięki temu miał wiedzę na temat inżynierów i stylu pracy ekipy z Brackley. - To mu ułatwiło zadanie - dodał Kubica.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: LeBron James trenuje z córką

Jednak w sobotę Russell przeżył brutalne zderzenie z rzeczywistością. Jako że Hamilton pokonał COVID-19, to 22-latek wrócił do Williamsa. Jazda słabym bolidem doprowadziła do tego, że w kwalifikacjach do GP Abu Zabi kierowca z King's Lynn nawet nie wyszedł z Q1.

- Różnica między Mercedesem a Williamsem jest duża, co widać po czasach okrążeń. Pod pewnymi względami czuję się bardziej komfortowo w Williamsie, bo to mój bolid, w którym siedzę od dwóch lat. Jednak w ostateczności brakuje nam prędkości - powiedział Russell w rozmowie z RaceFans.net.

- Jako kierowca wykonujesz tę samą pracę, ale jednego tygodnia walczysz o miejsce w czołowej trójce, a następnie jesteś trzeci od końca. To smutna rzeczywistość F1. Ludzie z Williamsa dają z siebie wszystko. Moim obowiązkiem też jest, aby zakończyć sezon w dobrym stylu - dodał Russell.

Start bolidem Mercedesa w GP Sakhir pozwolił Russellowi zdobyć pierwsze punkty w karierze. Jednak Williams w sezonie 2020 nadal nie ma ani jednego "oczka" na swoim koncie. Jeśli w niedzielę w GP Abu Zabi nie wydarzy się cud, to stajnia z Grove zakończy kampanię F1 z zerowym dorobkiem po raz pierwszy od roku 1977.

Różnica jest taka, że w sezonie 1977 Williams korzystał z pojazdu cudzej konstrukcji - był to March 761. Gdy w kolejnych latach ekipa posiadała już maszyny zbudowane we własnym zakresie, zawsze zdobywała punkty. Dlatego rok 2020 może się okazać dla Williamsa najgorszym w historii.

Czytaj także: Raikkonen zgasił bolid. Nie czuje się bohaterem Russell zszokowany po powrocie do Williamsa

Źródło artykułu: