Ferrari uzyskało najgorszy wynik w klasyfikacji konstruktorów F1 od roku 1980, bo zostało sklasyfikowane dopiero na szóstym miejscu. Dlatego też Charles Leclerc i Sebastian Vettel nie mieli większych szans, by walczyć o podia w sezonie 2020. Mimo to, Monakijczyk i Niemiec potrafili się zameldować na "pudle".
W przypadku Leclerca udało się nawet dwukrotnie pojawić na podium wyścigu F1. 23-latek zajął ósme miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu 2020 i uważa, że to jego najlepszy rok pod względem czystej jazdy i tego, co robił za kierownicą.
- Ten sezon miał dwie strony. Pod względem osobistym, to była moja najlepsza kampania w F1. Jestem bardzo zadowolony z tego, co pokazałem na torze. Podejmowałem ryzyko i w wielu przypadkach ono się opłacało. Dzięki temu mimo wszystko zdobyliśmy tak dużo punktów. Oczywiście, w kilku sytuacjach to ryzyko nie dało pożądanego rezultatu i straciliśmy kilka punktów - wyjaśnił "Motorsportowi" Leclerc.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale bramka piłkarki w Chile! Tego gola można oglądać godzinami
- To był pozytywny sezon pod względem moich własnych występów i popisów za kierownicą. Jestem z niego zadowolony, ale nie mogę się już doczekać roku 2021, by zobaczyć jak duże postępy możemy zanotować - dodał Monakijczyk.
W minionym sezonie Leclerc zdobył 98 punktów, podczas gdy Vettel zgarnął dla Ferrari tylko 33 "oczka". Tak dużej dysproporcji w występach kierowców we włoskim zespole nie było od dawna.
- Po zimowych testach w Barcelonie wszyscy wiedzieliśmy, że coś jest nie tak z bolidem. W sezonie 2020, nawet po pierwszym wyścigu, trudno było zaakceptować to, że nie możemy walczyć o czołowe lokaty. Ciężko pracowaliśmy i poprawialiśmy się z momentu na moment. To były małe kroki, ale we właściwym kierunku, a w F1 nie zawsze tak się dzieje - wyjaśnił Leclerc.
- Nie wiem, ile kroków zrobimy w roku 2021 i jak duże one będą. Jestem jednak pewien, że będą ponownie we właściwym kierunku - zakończył kierowca z księstwa.
Czytaj także:
Nowe otwarcie w Aston Martinie
Rosjanie bronią kontrowersyjnego kierowcy