F1. Szczepionka przeciwko COVID-19 oczekiwana. Dzięki niej kibice mogą wrócić na trybuny

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: tor Nurburgring
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: tor Nurburgring

W wielu krajach europejskich trwają szczepienia na COVID-19. Wiadomości na ten temat wysłuchują promotorzy wyścigów F1. Zatrzymanie pandemii koronawirusa skutkować bowiem będzie tym, że kibice będą mogli wrócić na trybuny.

W tym artykule dowiesz się o:

W roku 2020 większość wyścigów Formuły 1 odbyła się bez kibiców na trybunach. Gdy pod koniec lata wydawało się, że sytuacja epidemiologiczna na Starym Kontynencie normuje się, to fani w mocno ograniczonej liczbie weszli na trybuny torów w Niemczech, Włoszech czy Portugalii.

Jednak później zaatakowała druga fala koronawirusa, przez co surowe obostrzenia powróciły. Obecnie w wielu państwach obowiązuje twardy lockdown, przez co promotorom wyścigów F1 trudno nawet marzyć o wpuszczaniu kibiców na trybuny. Nadzieją jest szczepionka przeciwko COVID-19.

- Jeszcze nie wiemy, czy będziemy mogli wpuścić kibiców w maju na GP Hiszpanii. Może to być 20 tys. fanów, może to będzie 50 tys. czy 100 tys. Równie dobrze może ich nie być wcale. To wszystko zależy od tempa podawania szczepionki, jej skuteczności, jak i szybkich testów na obecność na COVID-19 - powiedział "El Mundo" Ramon Tremosa, szef GP Hiszpanii.

ZOBACZ WIDEO: Branża fitness nie ma wyjścia. "Pomoc od rządu praktycznie nie istnieje"

- Jeśli w Wielkanoc zaatakuje nas czwarta fala koronawirusa, to trudno będzie nam wpuścić kibiców na trybuny. Jeśli jednak liczba nowych przypadków spadnie, to sytuacja zacznie się normalizować - dodał Tremosa.

Na powrót wyścigów z kibicami na trybunach nadzieję ma też Helmut Marko. - Mam nadzieję, że dzięki takim środkom jak szczepienia i życie w "bańkach", będziemy mogli organizować więcej wyścigów z fanami - ocenił w RTL doradca Red Bull Racing.

Austriak spodziewa się, że Formuła 1 wprowadzi wymóg szczepień. Może się zatem okazać, że niezaszczepione osoby nie będą miały wstępy do padoku F1 czy też na trybuny. - Początek sezonu będzie wyboisty - skomentował Marko, odnosząc się do problemów z organizacją wyścigów w marcu i kwietniu.

Brak kibiców na trybunach ma negatywne skutki dla finansów F1 i zespołów. Jako że promotorzy poszczególnych rund nie mogą zarabiać na swoich imprezach, to królowa motorsportu musiała im obniżyć stawki za prawa do organizacji Grand Prix. Tymczasem to właśnie z tej puli premie finansowe otrzymują później ekipy F1.

Czytaj także:
Plotki ws. Roberta Kubicy podsycone
Drugie miejsce zespołu Kubicy w kwalifikacjach

Komentarze (0)