Lekarze chcieli mu amputować nogę. Teraz wraca do ścigania

To powrót do motorsportu na miarę tego, jaki dokonał się w przypadku Roberta Kubicy. Juan Manuel Correa wskutek wypadku w 2019 roku miał stracić nogę, ale rodzina nie zgodziła się na taki zabieg. Teraz Amerykanin wraca do ścigania.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Juan Manuel Correa (na wózku) i Frederic Vasseur Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Juan Manuel Correa (na wózku) i Frederic Vasseur
Juan Manuel Correa uczestniczył w fatalnym wypadku w Formule 2 na torze Spa-Francorchamps w sierpniu 2019 roku. Wówczas śmierć na miejscu poniósł Anthoine Hubert, a jego kolega doznał skomplikowanych obrażeń nogi. Correa nie miał bowiem czasu na reakcję i uderzył przodem bolidu w bok pojazdu Huberta. Obie maszyny rozpadły się na kawałki.

Reprezentant Stanów Zjednoczonych doznał skomplikowanego złamania. Łącznie lekarze doliczyli się kilkudziesięciu małych pęknięć i złamań, przez co rekonstrukcja kości graniczyła z cudem. Pierwszym zamysłem medyków była amputacja kończyny. Jednak nie chcieli się na to zgodzić rodzice młodego kierowcy.

Correa przeszedł kilka operacji i przez ponad rok żył z ortezą na nodze. Skomplikowany proces rehabilitacji dał jednak efekty, bo w poniedziałek kierowca mający ekwadorskie korzenie ogłosił powrót do ścigania. Na razie zobaczymy go w Formule 3 w barwach ART GP.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz z Serie A uczcił pamięć Bryanta. Niezwykły popis!

- Bardzo się cieszę, że wracam po tym, co przeszedłem. Jestem bardzo wdzięczny ART GP, bo danie mi szansy wiele dla mnie znaczy. To pokazuje, że naprawdę wierzy we mnie i ten powrót. F3 to okres przejściowy. Moim marzeniem wciąż jest dotarcie do F1. To pierwszy krok ku temu - powiedział Correa.

Przed wypadkiem Correa został doceniony przez Alfę Romeo, która dostrzegła potencjał młodego kierowcy i zaprosiła go do swojej akademii talentów. Amerykanin miał nawet testować bolid F1, ale wydarzenia z Belgii wszystko pokrzyżowały. Jako że szefem Alfy Romeo jest Frederic Vasseur, do którego należy też ART GP, to powrót Correi właśnie w barwach tej ekipy nie jest zaskoczeniem.

- Moje cele są ambitne, ale ciągle mam sporo do zrobienia. Nie jeździłem bolidem od półtora roku. Dlatego mam się czego uczyć. W sezon 2021 wkraczam z otwartą głową. Nie będę wywierać na sobie presji. Dam z siebie wszystko. Będę robić to, co kocham. To już jest dla mnie zwycięstwo - dodał Correa.

Powrót Correi bez wątpienia można porównać do tego, co udało się dokonać Robertowi Kubicy. W przypadku Polaka obrażenia ręki były na tyle duże, że nie oglądaliśmy go w padoku F1 od lutego 2011 roku do połowy 2017 roku.

Oto, jak wygląda noga Correi po wypadku:


Czytaj także:
Ważne zmiany w F1 zatwierdzone
Mick Schumacher szykuje się do sezonu. Dodatkowe testy dla Niemca

Czy powrót Juana Manuela Correi do ścigania zakończy się sukcesem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×