W czasach koronawirusa część zespołów Formuły 1 ledwo wiąże koniec z końcem. Znacząco spadły bowiem premie finansowe wypłacane przez samą F1, a i sponsorzy mają problemy i ograniczają wydatki na sponsoring. Kryzys gospodarczy doprowadził do tego, że rodzina Williamsów sprzedała swoją ekipę, a i McLaren pozbył się sporego pakietu akcji.
Williamsa i McLarena łączy fakt, że w firmy zainwestowali przedsiębiorcy ze Stanów Zjednoczonych. W przypadku stajni z Grove nowym właścicielem okazał się fundusz Dorilton Capital, zaś konkurencyjną ekipę z Woking w części kupili inwestorzy z MSP Sports Capital.
Na tym jednak nie koniec. Niewykluczone, że lada moment w F1 pojawi się trzeci inwestor ze Stanów Zjednoczonych. Jak poinformował "Autoweek", nabyciem zespołu zainteresowana jest grupa Sportstek Acquisition Corporation. Zajmuje się ona kupowaniem klubów lub organizacji sportowych, które po czasie odsprzedaje z zyskiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wieloryb na brzegu. Co za zdjęcie Mariusza Pudzianowskiego!
Jednym z założycieli grupy jest Tavo Hellmund, który należy do osób odpowiedzialnych za budowę toru COTA w amerykańskim Austin, na którym rozgrywane są wyścigi Formuły 1 i MotoGP. Hellmund już wcześniej był zainteresowany przejęciem zespołu F1. Miało to miejsce w roku 2015, gdy upadał Manor Racing.
"Autoweek" sugeruje, że na liście Hellmunda są dwa zespoły - Alfa Romeo oraz Alpha Tauri. Ten pierwszy to tak naprawdę Sauber. Nazwa Alfa Romeo bierze się z tego, że włoski producent samochodów płaci rocznie ok. 30 mln dolarów za sponsoring tytularny ekipy. Alpha Tauri należy zaś do Red Bulla.
Alfa Romeo (Sauber) należy do szwedzkiej grupy inwestycyjnej, która kilka lat temu nabyła akcje zespołu z Hinwil, by uratować go od bankructwa. W zamian umieściła w F1 Marcusa Ericssona. Szweda nie oglądamy już w królowej motorsportu, więc też obecni właściciele szwajcarskiego zespołu nie mają powodów, by nadal funkcjonować w F1.
Inwestorom z Sportstek Acquisition Corporation miałby pomagać Mario Andretti, były mistrz świata F1 i legenda motorsportu. - Odkąd odłożył kask na półkę, udowodnił, że świetnie sprawdza się w roli właściciela światowej klasy zespołu. Bez wątpienia z nim F1 byłaby lepszym światem - powiedział Hellmund o Andrettim.
Czytaj także:
Brutalne realia wyścigów znów dają o sobie znać
Do Kubicy dołączają kolejni. Ambitne plany legły w gruzach