James Allison dołączył do Mercedesa w roku 2017, gdy zespół z Brackley znajdował się już na szczycie Formuły 1, ale śmiałe pomysły Brytyjczyka sprawiły, że Niemcy na przestrzeni ostatnich lat jeszcze mocniej uciekli konkurencji spod znaku Ferrari czy Red Bull Racing.
Dlatego też padok F1 był w szoku, gdy niedawno Mercedes ogłosił, że lada moment Allison odejdzie ze stanowiska dyrektora technicznego zespołu. Firmie zależało jednak na tym, aby ceniony inżynier pozostał w jej strukturach. Dlatego stworzono stanowisko szefa wszystkich działów technicznych. Tym samym Allison będzie zajmować się m.in. samochodami osobowymi czy też projektami związanymi z Formułą E.
- James to wartość dodana zespołu. Genialny inżynier, ale też lider. Ma doskonały pogląd na to, co dzieje się w F1 również poza strefą techniczną. Jest moim sparingpartnerem, jeśli chodzi o strategiczne decyzje, polityczne dyskusje i coraz bardziej angażuje się w inne działy, jakie mamy w firmie - powiedział Toto Wolff w rozmowie z serwisem F1.
ZOBACZ WIDEO: Bartłomiej Dąbrowski docenił klasę Chemika Police. "Wykonali fantastyczną robotę"
- Uczynienie Jamesa moim technicznym bratem bliźniakiem było logicznym ruchem. Jestem szefem motorsportu w Mercedesie, a on został szefem wszystkich dyrektorów technicznych w firmie. Pomysł mu się spodobał, więc pracowaliśmy nad takim rozwiązaniem przez ostatni rok - dodał Wolff.
Nowe stanowisko Allisona sprawiło, że w F1 zaczęto spekulować, że to krok w kierunku objęcia dowodzenia w Mercedesie. Zwłaszcza że sam Wolff mówił w zeszłym roku, że powoli czuje się zmęczony pracą w królowej motorsportu i chciałby w niedalekiej przyszłości skupić się na rodzinie.
Austriak zdradził, że temat faktycznie się pojawił, ale Allison nie myśli o szefowaniu Mercedesem. - Byłby świetny w tej roli. W firmie ludzie darzą go ogromnym szacunkiem. Jednak sprawa jest prosta. Powiedział, że nigdy nie zgodzi się na takie stanowisko. Szef zespołu musi mieć różne umiejętności, a on powiedział wprost: nie, dziękuję. Dał jasno do zrozumienia, że to nie jest rola dla niego - powiedział Wolff.
Czytaj także:
Ferrari ma jeden cel
Będą kolejne transfery z Mercedesa do Red Bulla?