Formuła 1 dołączyła do walki z rasizmem w zeszłym roku, po tym jak w USA doszło do śmierci George'a Floyda i zawiązał się ruch Black Lives Matter. Jego wielkim orędownikiem stał się Lewis Hamilton, który zaczął mobilizować F1 do sprzeciwiania się nietolerancji.
W ten weekend kilka czołowych rozgrywek, w tym chociażby angielska Premier League, zbojkotują media społecznościowe. W ten sposób chcą one zwrócić uwagę Facebooka czy Twittera na konieczność większego poświęcania uwagi walce z rasizmem. Inicjatywa spodobała się Lewisowi Hamiltonowi (szczegóły TUTAJ).
- Formuła 1 jest mocno zaangażowana w zwalczanie wszelkich form dyskryminacji. Podejmujemy działania w świecie online, ale nie tylko. Wspieramy akcję Premier League i innych organizacji sportowych. Należy zrobić wszystko, aby w internecie nie dochodziło do zjawisk nietolerancji - oświadczył rzecznik prasowy F1, cytowany przez gpfans.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA
Nie oznacza to jednak, że Formuła 1 zbojkotuje w ten weekend Facebooka, Twittera i Instagrama. - Współpracujemy z wszystkimi tymi platformami i naszymi odbiorcami. Wykorzystujemy je, by promować szacunek i przekazywać pozytywne wartości, by w ten sposób położyć kres rasizmowi - dodał rzecznik F1.
Jak zwraca uwagę gpfans.com, gdyby F1 zdecydowała się na dołączenie do bojkotu, mogłoby to sugerować, że w jej mediach społecznościowych występuje problem z rasizmem i spora część komentarzy zawiera treści nietolerancyjne. Tymczasem tak nie jest i skala tego zjawiska jest znacznie mniejsza niż chociażby w mediach społecznościowych Premier League.
Czytaj także:
Bottas nie odebrał telefonu Russella
Hamilton wzywa Facebooka i Twittera do reakcji