George Russell w kwalifikacjach do GP Portugalii zajął 11. miejsce, co było jego najlepszym wynikiem w Formule 1 w barwach Williamsa. Brytyjczyk po zakończeniu czasówki przekonywał, że niedzielny wyścig F1 przyniesie zespołowi z Grove ogromną szansę na punkty. Pierwsze od sezonu 2019, gdy w GP Niemiec jako dziesiąty finiszował Robert Kubica.
Pomimo szumnych zapowiedzi, Russell ani przez chwilę nie zbliżył się do punktowanej dziesiątki. Nie miał tempa i stopniowo spadał w klasyfikacji wyścigu F1. Ostatecznie dojechał do mety jako szesnasty w stawce.
- To był jeden z najtrudniejszych wyścigów od roku 2019. Jazda za innymi bolidami, w połączeniu z silnym wiatrem, sprawiała, że naszego samochodu właściwie nie dało się prowadzić. To był wyścig o przetrwanie. Już od pierwszych okrążeń robiłem wszystko, co w mojej mocy, aby utrzymać pojazd na torze - powiedział Russell w Sky F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska fitnesska na Dominikanie. Wygląda jak milion dolarów
23-latek po raz kolejny podkreślił, że konstrukcja modelu FW43B jest bardzo czuła na podmuchy wiatru. - Gdy wiatr nieco ustał, to byliśmy szybcy. Gdy się wzmógł, byliśmy w lesie. Gdy przez kilka okrążeń nie wiało, to byłem w stanie jechać 0,6-0,8 s. szybciej na okrążeniu - dodał.
Russell w tej sytuacji chce jak najszybciej zapomnieć o GP Portugalii. - Prowadzenie auta było wyzwaniem. Czujesz się jak amator, gdy to bolid prowadzi ciebie, a nie ty jego. Taka jest jednak natura tej konstrukcji w tej chwili - wyjaśnił kierowca Williamsa.
Tym samym po GP Portugalii Williams nadal ma zerowy dorobek w klasyfikacji konstruktorów F1. Russell chce jednak wierzyć, że przyjdzie taki wyścig w tym sezonie, gdy uda mu się uzyskać miejsce w czołowej dziesiątce.
- Widzieliśmy to na Imoli, gdy warunki były spokojniejsze, to od razu mieliśmy lepsze tempo. To samo było w kwalifikacjach do GP Portugalii. W wyścigu nie mieliśmy z kolei szans. Za nami trzy wyścigi, na torach mocno odkrytych, gdzie mocno wieje wiatr. Trzymajcie kciuki, abyśmy o tych podmuchach nie musieli mówić przez cały sezon - podsumował Russell.
Czytaj także:
Zastępca Roberta Kubicy dostanie kolejne szanse
Vettela nie obchodzi opinia innych